Fundusze zebrane, wyprawki rozdane

Organizatorom trzeciej edycji akcji charytatywnej ”Zeszyt dla ucznia” udało się zebrać 23 tys. zł, które dzisiaj zaowocowały dwustu pięćdziesięcioma wyprawkami szkolnymi, wręczonymi najbardziej potrzebującym dzieciom.

Radość dzieciaków z otrzymanych prezentów była ogromna, ale i ich rodzice często nie kryli wzruszenia.
- Te plecaki to mi w zasadzie nie robią. Do szkoły można chodzić i z siatką, ale książki to dla mnie naprawdę skarb. Jestem bardzo szczęśliwa i wstydzę się za tych, którzy tu dzisiaj grymaszą z powodu koloru tornistra - powiedziała mama ośmiorga dzieci.
Rodzice rzeczywiście, wzorem lat poprzednich, nader często usiłowali wymieniać podarowane wyprawki, co momentami utrudniało sprawne obsłużenie wszystkich zainteresowanych. Brak nagłośnienia z kolei, stanowił kłopot dla mam, które zajęte młodszymi dziećmi, często nie słyszały swojego nazwiska wyczytywanego z listy.

Podczas rozdawania wyprawek moją uwagę zwróciły dwie eleganckie panie, które kilkakrotnie kwitowały odbiór plecaków. Jak się okazało, nie były to próby nadużycia, lecz przykłady nauczycielek przejętych losem swoich podopiecznych. Lucyna Klimkowska ze SP nr 2 i Iwona Wąsik ze SP nr 42, bo o nich mowa, pojawiły się na uroczystości w zastępstwie rodziców, którzy z różnych względów nie mogli przybyć na spotkanie.
- To naprawdę cenna inicjatywa i cieszę się, że jestem jej świadkiem. Obserwuję też zachowanie obecnych tu dzieci i przyznam, że nie można mieć zastrzeżeń - usłyszałam od p. Lucyny Klimkowskiej.
I rzeczywiście, w porównaniu z ubiegłoroczną imprezą, nie była to akcja dobroczynna z nutą goryczy.

Główne organizatorki akcji - Magdalena Adamowicz i Agnieszka Grafińska-Dejna oraz grono osób, które im pomagały, mają prawo do pełnej satysfakcji. Ilość obdarowywanych dzieci rokrocznie rośnie, należy więc mieć nadzieję, że wzrostowa tendencja się utrzyma.

Czytaj też:
Akcja, która otwiera serca... i portfele
Harleyowcy opanowali festyn charytatywny
Podaruj zeszyt najuboższym