Funky Reggae Party w Uchu

Po niemal godzinnym opóźnieniu widownię zebraną w Uchu przywitał Ras Paddy oraz jego polski zespół - The Rockas. Doświadczeni muzycy parający się w przeszłości wieloma gatunkami muzycznymi tym razem zaprezentowali mieszankę Roots Reggae i Dubu. Spokojna muzyka rozbujała część publiczności, lecz był to wyciszony - pozbawiony szaleństw - koncert.

Kolejny na scenie był miejscowy zespół, Lajk. Trzeba przyznać, że od razu widać było profesjonalizm kapeli - jako jedyna miała własne, pokaźne oświetlenie i własną ekipę. Muzycznie nie było to niemal w żaden sposób związane z Reggae. Słychać było wiele naleciałości - od funku przez muzykę klubową po niemal jazzowe smaczki. Bez wątpienia koncert ożywił publikę, a dwa bisy są dowodem dobrego przyjęcia kapeli przez "swoją" publiczność.

Po gdyńskiej kapeli scena zubożała w wystrój. Z uwagi na późną porę część publiczność musiała zrezygnować z występu ostatniego zespołu, który okazał się najbardziej porywającym i żywiołowym tego wieczoru. Gorgon Massive (w składzie z gościnnym udziałem dwóch Polaków) zaprezentowali energetyzujący repertuar, który poderwał na nogi niemal całą salę.
E-mann’owi (wokaliście) udało się nawet elegancko wyjść z niezręcznej sytuacji, w której proszono go o piosenkę z dedykacją urodzinową. Wielu muzyków zlekceważyłoby prośbę, ale nie Gorgon Massive. Improwizowane "Happy Birthday" brzmiało jak część repertuaru amsterdańskiej kapeli, a solenizantka dostała w prezencie płytę holendrów.

Jedyne czego można się przyczepić to fatalny gościnny występ raperów z gdańskiej Kontra Bandy. Na kompletnie nie pasujący do słów E-manna tekst czy zupełny brak poczucia rytmu większa część publiczności reagowała łapaniem się za głowę i śmiechem. Zaskakujące, że są jeszcze osoby, które próbują udowodnić wspólne korzenie reggae i polskiego hip hopu...

Niemniej jednak dobrego wrażenie po Gorgon Massive nic nie było w stanie zatrzeć. Zespół zapowiedział już swój udział podczas tegorocznego festiwalu w Ostródzie, gdzie bez wątpienia zrobią furorę.