Gabriela Danielewicz, gość poniedziałkowego spotkania w Sopocie, znana jest jako popularyzatorka wiedzy o dziejach naszego regionu. Jej wiedza historyczna, połączona z fantastyczną umiejętnością obserwacji i wsłuchiwania się w dzieje ludzkie, zaowocowała książkami opowiadającymi o życiu mieszkańców regionu. "Pod dachami gdańskich kamieniczek", "Tajemnice sopockiego lata", "Portrety dawnych gdańszczan", "Polki w Wolnym Mieście" czy "Polskie rody w Sopocie" to pozycje ważne dla czytelników żądnych wiedzy historycznej, przełożonej na język życia codziennego.
Za swoją działalność pisarską autorka została w 2007 r. uhonorowana medalem księcia Mściwoja II, przyznawanym przez Radę Miasta Gdańska za wybitne zasługi dla miasta.
O polskich rodach i nie tylko
Na spotkaniu zatytułowanym "Wielkie polskie rody w Sopocie" autorka przybliżyła historię miasta, widzianą przez pryzmat bardziej i mniej znanych nazwisk. Pisarka opowiedziała o królewskich gościach, którzy zaszczycali swoją obecnością Sopot, o zagładzie dworów patrycjuszowskich spowodowanej potężnymi pożarami w 1794 roku, o wizycie Jana Haffnera i narodzinach kurortu. Padły wielkie nazwiska Przebendowskich i Sierakowskich, ale także mniej znane, jak choćby Wiktora Kulerskiego, czy sędziego Chmielewskiego.
Wiktor Kulerski założył z żoną cieszący się dużą popularnością pensjonat oraz "Sopocką Gazetkę Kąpielową", w której informował mieszkańców i kuracjuszy o bieżących wydarzeniach. Emerytowany sędzia Chmielewski zorganizował natomiast wiele towarzystw, dzięki którym wpłynął na stworzenie w Sopocie ośrodka polskości.
Życzliwi bezimienni sopocianie
Pani Gabriela nie zapomniała o zwykłych, bezimiennych mieszkańcach, którzy w poszukiwaniu pracy przybyli do kurortu z Kociewia i Kaszub, i w znaczny sposób przyczynili się do rozwoju ośrodka. Opowiedziała też o życzliwych stosunkach panujących pomiędzy Polakami i Niemcami do czasu zdobycia władzy przez Hitlera oraz o problemach rdzennych sopocian po zakończeniu II wojny światowej.
Spotkanie w sopockiej bibliotece, pięknie ozdobionej konkursowymi pracami malarskimi dzieci, miało charakter zbliżony do osobowości autorki. Było ciepłe i przyjazne, a stonowany i piękny język Gabrieli Danielewicz zachęca do kolejnego spotkania z autorką.
Na zakończenie pisarka poprosiła o pomoc w znalezieniu zdjęć z Wrzeszcza z lat 1945-52, które potrzebne są do zilustrowania jej najnowszej książki, a kierownik biblioteki wręczyła autorce kosz z kwiatami.
Każdy z Was może być reporterem **MMTrojmiasto.pl. Czekamy na Wasze newsy, zdjęcia, relacje i reportaże, filmiki. Zapraszamy do tworzenia wirtualnego Trójmiasta!**
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?