Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańscy bursztynnicy narzekają na mocniejszą złotówkę i wyższe ceny większości kruszców

M.Pawlikowski, I. Tarnowski
Fot. G. Mehring
Fot. G. Mehring
Niedawna śmierć byłej premier Pakistanu Benazir Bhutto nie tylko wpłynęła na sytuację geopolityczną na świecie. Okazuje się, że skutki zamachu na liderkę pakistańskiej opozycji odczuwają także gdańscy bursztynnicy.

Niedawna śmierć byłej premier Pakistanu Benazir Bhutto nie tylko wpłynęła na sytuację geopolityczną na świecie. Okazuje się, że skutki zamachu na liderkę pakistańskiej opozycji odczuwają także gdańscy bursztynnicy. Choć o krachu mówić nie można, sytuacja wielu z nich jest coraz trudniejsza. Powodów takiego stanu rzeczy jest jednak przynajmniej kilka.

Przede wszystkim od ponad dwóch lat złotówka jest coraz mocniejsza w stosunku do dolara. Jego cena spadła także dodatkowo po zamachu na Bhutto. Teraz za dolara zapłacimy około 2,40 zł. 4 stycznia ubiegłego roku cena amerykańskiej waluty była o ponad 60 groszy wyższa niż dziś. Podobnie wygląda sytuacja ze stosunkiem euro do naszej rodzimej waluty. Rok temu za jedno euro płaciliśmy niemal 3,90 zł. Teraz nawet do 40 groszy mniej.
Bursztynnicy z niepokojem przyglądają się rozwojowi sytuacji na rynku walut. Wszyscy czekają na moment, gdy złoty straci wreszcie na wartości, a kursy dolara i euro zaczną piąć się w górę.
- Nasza sytuacja pogarsza się praktycznie z każdym miesiącem - mówi Andrzej Wedekind, właściciel firmy AA Srebro Styl z gdańskiego Sobieszewa. - Najbardziej odczuwalny jest spadek kursu dolara do złotego. Większość naszych wyrobów eksportujemy akurat do Stanów Zjednoczonych, gdzie jesteśmy związani kontraktami z naszymi odbiorcami. W praktyce uniemożliwia to nam podwyższenie ceny - dodaje Wedekind.
Aby utrzymać odbiorców za oceanem, nasz rozmówca zmuszony bywa do sprzedawania biżuterii na granicy opłacalności.
- W niektórych przypadkach, niestety, jesteśmy wręcz zmuszeni kończyć współpracę - dodaje z żalem Andrzej Wedekind.
Silny kurs złotego najbardziej odczuwają jednak małe, kilkuosobowe pracownie, opierające swoją działalność na niewielkiej liczbie zagranicznych odbiorców.
- Ostatni rok nie był dla naszej firmy udany - mówi Zbigniew Ogórek, prezes firmy Mod Art z Gdańska. - Mimo wzrostu cen srebra i niskiej ceny euro, udało nam się przetrwać na rynku, co uważam za sukces. Jednak wiele firm nie wytrzymało tych niekorzystnych warunków i musiało zamknąć działalność. W tym roku może być podobnie - tłumaczy Zbigniew Ogórek.
Kolejnym, coraz poważniejszym problemem, z jakim muszą borykać się gdańscy przedsiębiorcy działający w branży bursztynu, to sukcesywnie rosnące na światowych giełdach ceny srebra i złota. W ciągu nieco ponad dwóch lat cena uncji srebra [31,1 g - dop.red.] na londyńskiej giełdzie podrożała ponaddwukrotnie z niespełna 7 dolarów do 14,25 dolara. Z kolei złoto, którego także używają nasi rodzimi jubilerzy, osiągnęło ostatnio (czyli po zamachu na Benazir Bhutto) swoją rekordową cenę. 2 stycznia na giełdzie w Nowym Jorku kurs tego kruszcu był najwyższy od 27 lat i osiągnął 852,30 dolary za uncję. Według światowych analityków tego rynku, to nie koniec wzrostu cen złota. Szacują oni, że w tym roku uncja tego kruszcu może kosztować nawet ponad tysiąc dolarów.
Nieobojętne dla rozwoju branży bursztynniczej w Gdańsku, a także opłacalności produkcji są także rosnące ceny pracy jubilerów. Coraz więcej firm przenosi produkcję do na-szych wschodnich sąsiadów - do Rosji, na Litwę i Ukrainę lub do Chin. Tam tania siła robocza rekompensuje straty wynikłe z transportu materiałów potrzebnych do produkcji i nieko-rzystnych dla eksporterów czynników, przede wszystkim wysokiego kursu złotówki. Zda-niem gdańskich bursztynników, najlepszym wyjściem dla wszystkich producentów biżu-terii byłoby jak najszybsze wprowadzenie w naszym kraju euro. Skończyłyby się wtedy kłopoty związane z różnicą po-ziomu kursów waluty.
- Wtedy dużo łatwiej prowadziłoby się nam interesy z na-szymi zagranicznymi odbior-cami, przynajmniej w strefie euro - wyjaśnia Zbigniew Ogórek z Mod Artu, który współpracuje z właścicielami galerii w Holandii, Szwajcarii, a także Skandynawii i Belgii.
Bursztynnicy z Gdańska nie ukrywają też, że na znaczny wzrost kosztów ich produkcji wpływ miało wejście Polski do Unii Europejskiej, a teraz dodatkowo do strefy Schengen.
- Przemytnikom z Obwodu Kaliningradzkiego bardzo utrudniło to robotę. Nie tylko im zresztą. Nagle okazało się, że na naszym rynku nie ma wystarczającej ilości potrzebnego surowca dobrej jakości - opowiada jeden z naszych rozmówców, prowadzący niewielką pracownię w Gdańsku.
Problem wzrostu cen materiałów używanych przy produkcji biżuterii dotyka także "zwykłego Kowalskiego". Ceny pierścionków, kolczyków i innych ozdób także wzrosły. Średnio o około 20 procent.

Srebro coraz droższe**
1250 zł kosztuje kilogram srebra, które jest wykorzystywane do produkcji bursztynowej biżuterii. Dwa lata temu można było kupić go za ok. 800 zł. Kilogram bursztynu kosztuje ok. 3500 - 4000 zł. Bursztynnicy, sprzedając w hurcie 1 kg gotowej bursztynowej biżuterii, mogą
otrzymać ok. 1200 euro w Europie i 1200 dolarów w USA.
**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto