Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańscy radni chcą specjalną uchwałą usunąć figurę ks. Henryka Jankowskiego

Jacek Wierciński
Przemysław Świderski
Już nie oświadczenie, że „powinien zostać usunięty”, a twarde wytyczne dla prezydenta Gdańska i jego służb, by zlikwidowały pomnik ks. Henryka Jankowskiego, szykują radni z rządzącej w mieście koalicji. Otwarte pozostaje pytanie, komu przekazać nienależącą do miasta figurę.

Nie cichnie awantura wokół monumentu przedstawiającego nazywanego „kapłanem Solidarności”, a dziś oskarżanego o pedofilię księdza Jankowskiego. Po czwartkowym obaleniu figury duchownego przez trzech warszawiaków, w sobotę rano na cokół ponownie postawili ją stoczniowi związkowcy. Teraz posłanka PO interweniuje u szefa resortu spraw wewnętrznych, a Rada Miasta Gdańska szykuje „definitywną” uchwałę.

- Dlaczego w sobotę, 23 lutego, policja biernie przyglądała się łamaniu prawa w postaci ponownego montażu pomnika, mimo że urząd miasta informował, iż do takiego działania potrzebna jest zgoda nadzoru budowlanego? - pytała na wczorajszej konferencji prasowej poseł Agnieszka Pomaska, autorka interpelacji do Joachima Brudzińskiego, ministra spraw wewnętrznych i administracji. Parlamentarzystka stwierdza, że montujący pomnik stoczniowcy naruszyli mir domowy, wchodząc na ogrodzony miejski teren, a ich działanie mogło zagrozić życiu i zdrowiu osób przemieszczających się w okolicy.

To nie koniec reperkusji po „powrocie” pomnika. Magdalena Skorupka-Kaczmarek, rzeczniczka prasowa prezydenta Gdańska:
- Oświadczenie, które w piątek przekazaliśmy do Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Księdza Henryka Jankowskiego przekazane zostało także do wiadomości Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. W piśmie tym była informacja o procedurach jakich zdaniem urzędników należy dotrzymać chcąc ustawić na powrót pomnik na skwerze. Procedury nie zostały przez komitet dotrzymane dlatego Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego jeszcze w tym tygodniu ma rozpocząć postępowanie administracyjne dotyczące pomnika. Zapewne będzie to postępowanie wyjaśniające.

- Szczegółów na razie nie podam, bo jesteśmy na etapie wypracowywania odpowiedniej formuły prawnej, jednak prowadzimy przygotowania projektu uchwały o usunięciu pomnika - potwierdza Agnieszka Owczarczak, przewodnicząca Rady Miasta Gdańska z rekomendacji Koalicji Obywatelskiej. - Projekt zostanie zgłoszony wspólnie przez kluby Koalicji Obywatelskiej i Wszystko dla Gdańska. Głosowanie nad nim odbędzie się na najbliższej sesji Rady Miasta Gdańska - 7 marca. Oświadczenie, które planowaliśmy wcześniej, było rodzajem apelu, prośby czy wezwania. Natomiast nowy dokument będzie już obligował prezydenta do działania - zaznacza.

Jak się dowiedzieliśmy, kiedy radni przegłosują uchwałę, monument fizycznie zostanie zabrany sprzed placyku przy bazylice św. Brygidy najpewniej przez Gdański Zarząd Dróg i Zieleni.

Skwerowi, na którym figura stoi, inną uchwałą radnych zaplanowaną pod głosowanie 7 marca, ma zostać odebrane imię Jankowskiego, a trzeci akt prawny ma odebrać nieżyjącemu od 2010 r. kapłanowi honorowe obywatelstwo miasta.

- Nie jesteśmy zaskoczeni. Przecież ci ludzie od dawna nakręcają spiralę nienawiści i sprowokowali te wszystkie zajścia przy pomniku, które miały miejsce. Byłbym zaskoczony, gdyby ktokolwiek z nich miał chociaż moment refleksji na ten temat. Smutne jest to, że to ci sami ludzie, którzy wcześniej wymachiwali wszędzie Konstytucją i uczestniczyli w różnych dziwnych marszach - mówi Krzysztof Dośla, przewodniczący Zarządu Regionu Gdańskiego Solidarności i przewodniczący Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Księdza Henryka Jankowskiego.

Magistrat od początku deklaruje, że zdemontowana rzeźba ma zostać przekazana społecznemu komitetowi. Jednak tu pojawić się może pewien problem. Okazuje się bowiem, że inicjatywa, która przed siedmioma laty przeprowadziła publiczną zbiórkę niemal 140 tys. zł, za które sfinansowano budowę, nie ma osobowości prawnej, a formalnie nigdy nie przekazała figury miastu.

- Zupełnie przez przypadek, ale bardzo szczęśliwy - zastrzega Krzysztof Dośla - bo jakby miasto było jego właścicielem to już od grudnia tego pomnika by nie było. Stworzyliśmy społeczny komitet i nie było potrzeby jego formalnej rejestracji - dodaje.

Pytany, kto dziś reprezentuje komitet lub jego spadkobierców, odpowiada: - Nie wiem. Jednak robimy wszystko, by chronić pomnik przed aktami wandalizmu, co niestety nie do końca nam się udaje. Ktoś musi poczuwać się do odpowiedzialności za zachowanie porządku i ładu w Gdańsku, skoro miejskie władze nie są w stanie tego zapewnić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto