Sześć okręgów opartych na tych wyborczych i po 1,5 mln zł do wykorzystania na każdy z nich - to projekt budżetu obywatelskiego 2014 w Gdańsku. Władze miasta przekonują, że to pilotaż, a zasady można jeszcze zmienić. Działacze społeczni uważają, że wiele zapisów projektu jest błędnych.
Jak to się zrobi
- Chcemy, aby Gdańsk był bardziej obywatelski. To pilotaż, wszyscy jesteśmy ciekawi, jak wyjdzie. Kiedy zobaczymy efekty, frekwencję, będziemy mogli usiąść nad tym projektem jeszcze raz - przekonuje prezydent Paweł Adamowicz. Zapisy uchwały, którą w poniedziałek przekaże radnym, przygotowało piętnastu członków klubu PO w Radzie Miasta oraz urzędnicy magistratu.
Projekt budżetu obywatelskiego zakłada, że do końca października gdańszczanie, którzy zbiorą 15 podpisów poparcia, będą mogli złożyć projekty pomysłów na spożytkowanie do 500 tys. zł z 1,5 mln zł przeznaczonych dla ich dzielnicy. Pozytywnie zaopiniowane przez specjalną komisję propozycje trafią w przyszłym roku pod głosowanie wszystkich gdańszczan, którzy ukończyli 16 rok życia. Rada Miasta nad uchwałą w tej sprawie głosować będzie 29 sierpnia.
- Budżet miasta, jaki by nie był, nigdy nie będzie zaspokajał wszystkich potrzeb jego aktywnych mieszkańców - podkreślił Adamowicz, który dodał, że 70 procent budżetu miasta to wydatki sztywne, wynikające z regulacji prawnych obowiązujących w Polsce.
Będzie budżet obywatelski w Gdańsku? Warto uczyć się od innych
Jak tłumaczy Maciej Krupa, przewodniczący klubu PO w gdańskiej Radzie Miasta, głosowanie odbędzie się w lutym przyszłego roku i potrwa dwa tygodnie. Głos na jeden projekt - niekoniecznie ze swojego okręgu - będzie można oddawać przez internet lub w ośmiu punktach konsultacyjnych i wszystkich zespołach obsługi mieszkańców, podając swój numer PESEL.
Budżet obywatelski w Gdańsku. Mogło być lepiej
Działacze, którzy o wydzielenie środków i utworzenie budżetu obywatelskiego starają się od 2011 roku, a w ub. roku wniosek w tej sprawie złożyli u prezydenta, nie ukrywają, że wiele rozwiązań zaproponowanych przez gdańskie władze ich nie przekonuje.
- Projekt, w którym mieszkańcy Żabianki i Kokoszek czy Brzeźna i Oruni [takie dzielnice znalazły się w tych samych okręgach wyborczych - przyp. red.] wspólnie decydują o tej samej kwocie, nie ma sensu. Sytuacja w tych częściach miasta różni się diametralnie. Nie mają wspólnej historii, nie łączy ich żadna wspólna świadomość czy więzi społeczne - przekonuje Piotr Dwojacki z Dolnego Wrzeszcza, dzielnicy, która od dwóch lat organizuje głosowanie nad przeznaczeniem pieniędzy otrzymywanych z budżetu miasta.
Sceptyczna wobec uchwały jest także Lidia Makowska z Rady Wrzeszcza Górnego. - Nie podoba mi się kształt komisji decydującej o akceptacji lub usunięciu projektu mieszkańca spod głosowania - na 21 członków jedenastu stanowią miejscy radni i urzędnicy. Strona społeczna powinna mieć większy wpływ na decyzje - przekonuje.
Czas na zmiany
Autorzy projektu uchwały deklarują, że są otwarci na sugestie i propozycje zmian.
W nadchodzącym tygodniu, w środę, 7 sierpnia o godzinie 18 w II Liceum Ogólnokształcącym przy ul. Pestalozziego we Wrzeszczu odbędzie się otwarte dla mieszkańców spotkanie, w którym udział zapowiedzieli miejscy radni i działacze Kampanii na rzecz Budżetu Obywatelskiego dla Gdańska.
"Dziennik Bałtycki" już od miesiąca angażuje się w projekt budżetu obywatelskiego. O opinie i sugestie pytaliśmy radnych i ekspertów z miast, gdzie podobne projekty już uruchomiono - m.in. z Łodzi, Dąbrowy Górniczej i Sopotu.
Jeśli macie Państwo swoje sugestie czy pytania, które warto zadać autorom projektu, zachęcamy do kontaktu. Miasto to My!
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?