Tak zdecydowała Gdańska Rada Oświatowa podczas swojego ostatniego posiedzenia. Mają w tym pomóc m.in. szkolenia dla nauczycieli czy pracowników socjalnych oraz Gdańska Platforma Edukacyjna. Choć plany GRO brzmią chlubnie, nie brakuje głosów krytyki.
Nauczyciele nie nadążają za dziećmi?
- Rośnie nowe "pokolenie sieci", za którym musimy nadążyć. Nie chodzi tylko o wprowadzanie w szkołach zmian technologicznych, bo to się dzieje. Nauczyciele muszą również stać się partnerami w świecie młodzieży, a nie być przez nią postrzegani jako osoby dysfunkcyjne - podkreśla wiceprezydent Gdańska ds. polityki społecznej Ewa Kamińska.
Przewodniczący rady tłumaczy jednak, iż przekonanie pedagogów do korzystania z materiałów multimedialnych nie jest łatwe. - Obecnie uczelnie tak kształcą młodych nauczycieli, by potrafili wprowadzać w proces nauczania nowe technologie. Okazuje się jednak, że dla nich nie ma miejsc pracy. Zajmują je starsi pedagodzy, którzy nie zawsze są zainteresowani podnoszeniem kwalifikacji - mówi prof. Edmund Wittbrodt, senator i przewodniczący GRO.
Rozwiązaniem Gdańska Platforma Edukacyjna
Motywacją dla nauczycieli mają być więc szkolenia proponowane przez OKUN, ale i Gdańska Platforma Edukacyjna, w ramach której dla wszystkich szkół zakupiono m. in. zestawy multimedialne, tablice interaktywne czy przygotowano e-dzienniki.
- Platforma sprawi, że nauczyciel nie będzie miał innego wyjścia - przekonuje Ewa Kamińska. - Będzie musiał korzystać z nowych technologii, bez których szkoła dla współczesnego ucznia jest nudna i nieatrakcyjna. To swoistego rodzaju wymuszenie pozwoli przezwyciężyć lęk przed technologią, a otworzy możliwość bycia partnerem młodzieży. Dlatego warto dać się zmusić. - Zresztą już wielu dyrektorów szkół, np. SP nr 80, nałożyło na nauczycieli obowiązek korzystania z metod multimedialnych. Platforma edukacyjna ma też oferować uczniom naukę poprzez gry edukacyjne, filmy multimedialne itp. - To jeden z najnowocześniejszych systemów w Polsce - podkreśla Edmund Wittbrodt.
Wyraźne wady we wprowadzanych przez gdańskich urzędników zmianach widzi jednak przewodniczący Sekcji Oświaty gdańskiej Solidarności. - Docierają do mnie sygnały od nauczycieli, że zastępowanie tradycyjnych dzienników przez tzw. e-dzienniki prowadzi do dehuma- nizacji szkoły - mówi Wojciech Książek. - Rodzice przestają przychodzić na zebrania, bo sądzą, że w internecie mogą się dowiedzieć wszystkiego o dziecku. To bardzo złudne.
Podobnego zdania są również pedagodzy. - E-dzienniki ułatwiają nam pracę, ale od kiedy się pojawiły, liczba rodziców na wywiadówkach spadła - przyznaje nauczyciel z jednego z niepublicznych gimnazjów w Gdańsku.
Takie argumenty nie przekonują jednak członków GRO. - Być może część rodziców nie przychodzi na zebrania, ponieważ dzięki e-dziennikowi wie, iż nie ma takiej potrzeby. Przez to dla tych rodziców, którzy są na wywiadówkach, nauczyciel ma więcej czasu. Zmierza to więc w kierunku indywidualizacji, co nie jest złe - podkreśla Wittbrodt.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?