Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańsk. Darczyńcy uzbierali pieniądze na skomplikowaną operację 6-letniego Stasia

Aleksandra Dylejko
Staś przechodzi teraz rehabilitację, dzięki której będzie mógł jeść tak jak inne dzieci.
Staś przechodzi teraz rehabilitację, dzięki której będzie mógł jeść tak jak inne dzieci. archiwum prywatne
Udało się to, na co czekaliśmy od pięciu lat. Staś ma cały przełyk - nie kryje radości Beata Stawicka, mama 6-latka. Chłopiec, który na początku stycznia tego roku przeszedł we Francji skomplikowaną i bardzo kosztowną operację, jest już w domu, w Gdańsku. Tu poddawany jest wielokierunkowej rehabilitacji, dzięki której będzie mógł normalnie jeść.

O pomoc dla Stasia apelowaliśmy do Państwa w grudniu ub.r. Robiliśmy to po raz drugi, bo podobny do styczniowego zabieg chłopiec przeszedł już w 2011 roku. Operacja przeprowadzona wówczas przez prof. Arnolda Corana z Uniwersytetu Michigan w USA, światowej sławy chirurga dziecięcego, trwała kilka godzin. Polegała na odcięciu kanalika łączącego przełyk z oskrzelem, żeby nie było między nimi komunikacji, dzięki czemu pokarm nie wpadałby do tchawicy i płuc. Ale w sierpniu ubiegłego roku okazało się, że wada Stasia się rozrasta. Przełyk połączył się z oskrzelami na odcinku kilku centymetrów.

Nowy autobus City Smile na ulicach Gdańska i Sopotu

- Nie było wątpliwości, że konieczny jest powrót do Francji na kolejną operację - wspomina Beata Stawicka. - Wiedzieliśmy, że tym razem nie obędzie się bez usunięcia fragmentu płuca. Niezbędne też stało się zaopatrzenie przełyku na odcinku czterech centymetrów.

Rodzice Stasia zarezerwowali więc termin w Jeanne de Flandre Hospital w Lille we Francji, klinice zajmującej się leczeniem wady przełykowo-tchawiczej. W Polsce nie ma podobnej placówki. Staś rozpoczął przygotowania do operacji, a państwo Stawiccy zbiórkę pieniędzy niezbędnych do przeprowadzenia zabiegu (blisko 50 tys. euro) oraz pokrycia kosztów prof. Corana (7 tys. dolarów).

Udało się. W poniedziałek, 9 stycznia 2012 roku, Staś przez kilka długich godzin przechodził siódmą w swoim krótkim życiu operację.
- Zobaczyliśmy się około godz. 18 na OIOM-ie, synek był w pełnym znieczuleniu - opowiada mama Stasia. - Chirurdzy byli zadowoleni. Operacja, choć bardziej skomplikowana, przebiegła lepiej niż ta z ubiegłego roku.

W stanie ogólnego znieczulenia Staś znajdował się przez pięć dni. - Mieliśmy w tym czasie moment dużego stresu, bo w czwartek okazało się, że ślina dostaje się do opłucnej. To mogło oznaczać, że operacja się nie udała albo że przełyk się jeszcze do końca nie zasklepił. Na zagojenie się przełyku czekaliśmy dwa tygodnie... O tyle też wydłużył się czas, w którym Staś był podłączony do ośmiu różnych urządzeń medycznych.

Miesiąc po operacji chłopiec wrócił do domu. I jeszcze miesiąca trzeba, by móc powiedzieć, że wszystko jest dobrze. Konieczne jest stwierdzenie, jak z przełykiem współpracować będzie uszkodzony podczas pierwszych zabiegów żołądek. Nie wiadomo też, jaki wpływ na zdrowie chłopca będzie miał refluks.
- Na razie, tak jak przed operacją przez 18 godzin dziennie Staś podłączony jest do pompy żywieniowej - mówi pani Beata. - Ale rozmawiamy już o płatkach z mlekiem, cukierkach i tych wszystkich smakołykach, które na Stasia czekają. Przygotowujemy się do dnia, w którym powoli będzie mógł zacząć je jeść.

Jakie tematy rozgrzeją gdańszczan w 2012 roku?

Powoli - bo Staś nie zna wysiłku związanego z konsumpcją pokarmu. A ponieważ stawienie mu czoła będzie prawdziwym wyzwaniem, chłopiec przechodzi szereg zabiegów rehabilitacyjnych (od ruchowych po psychologiczne), które przygotują go do jedzenia. Jak mówi jego mama, Staś jest dzielny i bardzo pilnie ćwiczy.
- Organizm odzwyczaja się od pompy tak długo, jak długo był od niej uzależniony. W przypadku Staśka to pięć lat - podkreśla Beata Stawicka i dodaje, że nie byłoby tej nadziei, gdyby nie wszyscy, którzy wpłacali pieniądze na operację Stasia. - Wiem, że było wśród nich wielu Czytelników "Dziennika Bałtyckiego". Im wszystkim razem i każdemu z osobna serdecznie dziękuję. Staś im dziękuje.

Fundacja
Dzieciom przewlekle chorym, których życie i zdrowie wspomagane było lub jest przez pompy do żywienia, oddychania, podawania insuliny czy leków przeciwbólowych, pomaga Fundacja "żyć z POMPĄ".
Jednym z jej celów jest udostępnianie chorym nowoczesnego sprzętu medycznego ułatwiającego swobodne funkcjonowanie. Fundacja mieści się w Gdańsku przy ul. Nowe Ogrody 35. Kontakt telefoniczny pod nr. tel. 506 042 252 od poniedziałku do piątku w godz. 9-17.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto