Jest to finał długiego śledztwa, które rozpoczęło się w lutym 2006 r. Rozbito wtedy handlujący narkotykami gang. Szmuglował on do Rosji amfetaminę i kokainę, a do USA tabletki ectasy.
Metoda działania była prosta - stewardzi linii lotniczych LOT odbierali towar w różnych punktach Warszawy i na lotnisku w Krakowie, a potem dzięki swojej pracy dostarczali do Nowego Jorku i Chicago. Narkotyki były zaszyte w koszulach lub ukryte w schowkach pasów. Środki odurzające przekazywali klientom w miejscach publicznych, inkasowali należne i wracali do kraju. Za kurs dostawali nawet po kilkaset dolarów. Jednak ostatecznie gang został zlikwidowany.
- Zatrzymano wtedy kilkanaście osób, jedna osoba wpadła na przykład w ręce policji w Peru, a dwie inne w Hiszpanii. Wydano je polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Ale nie złapano kierownictwa szajki, czyli Roberta B. i jego kolegów . W sumie o handel środkami odurzającymi oskarżono wówczas 42 osoby - tłumaczy Mariusz Marciniak, rzecznik prasowy gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej. - W tym czasie poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania Robert B. handlował narkotykami w Niemczech, w końcu zatrzymano go w Holandii i wydano naszemu zachodniemu sąsiadowi - dodaje.
W Niemczech ten 41-letni gdynianin został skazany. Miał możliwość deportacji do Polski, ale się na to nie zgodził. To okazało się dla niego najgorszym możliwym scenariuszem, bo gangster musiał odsiedzieć w RFN karę 7 lat więzienia. I dopiero potem - jako, że był był poszukiwany ENA - pod koniec marca 2014 r. został oddany w ręce polskiej policji.
- Trafił do gdańskiego aresztu śledczego. Dzięki sprawnej współpracy gdańskiej prokuratury, Centralnego Biura Śledczego i amerykańskiej agencji antynarkotykowej DEA. Skonfiskowano sfałszowaną gotówkę o wartości 990 tys. dolarów i linię produkcyjną amfetaminy. Przygotowujemy akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie - komentuje Marciniak.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?