Władze miasta podkreślają, że ich celem jest maksymalne oddanie ścisłego centrum miasta dla ruchu pieszych. „Meleksiarze” uważają z kolei, że miasto utrudnia im działalność, bo samo chce zarobić na wożeniu turystów, czego przykładem miała być nieudana próba wprowadzenia linii autobusowej typu Hop on Hop off.
Meleksy w Gdańsku zastąpią dostawczaki z odkrytymi dachami?
Po wprowadzeniu zakazu, przewoźnicy turystyczni szukali różnych sposobów na jego obejście. Próbowano m.in. obskurnych samochodów dostawczych (zakaz obejmuje pojazdy ciężarowe o masie powyżej 3,5 tony). Jednym z argumentów władz miasta do wprowadzenia zakazu były jednak też względy estetyczne - coraz większe meleksy szpeciły ulice Głównego Miasta. Ostatnio zatem w centrum pojawiły się pojazdy swoją konstrukcją bardzo podobne do meleksów, jednak znacznie mniejsze i ładniej wyglądające. Jak się okazuje zakaz ich nie obowiązuje bo... posiadają silniki spalinowe, są zatem traktowane jak samochody.
- Niestety, ta swoista przepychanka trwa i trzeba ją jak najszybciej zakończyć. Nie jest tak, że nagle stwierdziliśmy, że nie chcemy dalej w Gdańsku meleksów, tylko jakość tej usługi przez ostatni rok dramatycznie spadła. Pojawiła się też niezdrowa konkurencja między przewoźnikami, dochodziło nawet do rękoczynów. Myślę, że w końcu uda nam się wypracować jakieś kompromisowe rozwiązanie, ale zapewne będzie ono obowiązywać dopiero od następnego sezonu letniego - komentuje Mieczysław Kotłowski, dyrektor Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.
Wideo: STORYFUL/ x-news
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?