Gdańsk. Igor Strzok wydał oświadczenie. Konserwator zabytków odniósł się do zarzutów władz miasta

Zgodnie z zapowiedzią Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków wydał oświadczenie, w którym odniósł się do zarzutów wystosowanych pod jego adresem przez władze Gdańska. Przypomnijmy, 8 maja br. podczas konferencji prasowej, Wojewódzkiemu Urzędowi Ochrony Zabytków wytknięto m.in. blokowanie miejskich inwestycji na kwotę ok. 100 mln zł, w tym remontów ulic Głównego Miasta czy nieuzgadnianie Miejscowych Planów Zagospodarowania Przestrzennego. Podkreślano, że zwlekanie z wydawaniem decyzji oraz zmienianie wcześniejszych stanowisk, naraża miasto na koszty oraz straty wizerunkowe.

- Spowolnienie procesu inwestycyjnego oraz procesu planistycznego, zmienność wytycznych konserwatorskich, brak ciągłości organu, uznaniowość i wychodzenie poza swoje kompetencje. Tak to nie może wyglądać. Gdańsk na to nie zasługuje – zaznaczał Piotr Grzelak, zastępca prezydenta ds. zrównoważonego rozwoju. W piątek (15.05.) konserwator odniósł się do słów gdańskich urzędników.

- Z poczuciem zażenowania i zdumieniem wysłuchałem tych zarzutów - nieprawdziwych w całości lub w dużej części, wygłoszonych przez przedstawicieli miasta w ciągu trzech kwadransów – odpowiada Igor Strzok. - Pan wiceprezydent nie jest co prawda, jak nas poinformował, prawnikiem, lecz socjologiem, podobnie jak pan dyrektor GZDiZ, lecz nie usprawiedliwia to lekceważenia ustawowych obowiązków wynikających z Ustawy o Ochronie Zabytków i Konstytucji RP.

Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków pisze w oświadczeniu, że został powołany na stanowisko po to, by stać na straży prawa chroniącego wpisany w 1947 roku do Rejestru Zabytków Zespół Staromiejski Gdańska, a przy okazji zarzuca władzom, że nie szanują wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego, które definiują m.in. szerokości i formy ulic podlegające ochronie.

Wydłużenie terminów procedowania spraw tłumaczy trudną sytuacją kadrową urzędu („zwolnienia dla chorych, na opiekę nad dziećmi, kwarantanny, praca zdalna”), a także zmianą stylu pracy swojego urzędu. Na czym, według konserwatora, ta zmiana polega?

- (Inspektorzy – dop. red.) sprawdzają projekty o wiele bardziej wnikliwie i sam fakt, że o coś wnioskuje duży deweloper czy miasto, nie oznacza, że „podstempluje się od zaraz”, bez oglądania dokumentacji i bez względu na jej merytoryczną wartość. Jakie niegdyś były efekty decyzji „podpisywanych jak leci”, gdańszczanie widzą na własne oczy… - przekonuje konserwator i dodaje. - Nie jestem w stanie zatrzymać wielu inwestycji, haniebnie szpecących unikalny staromiejski zespół staromiejski Gdańska, ponieważ są one realizowane na podstawie wcześniej wydanych i prawnie skutecznych decyzji.

Zapowiedział, że w najbliższych dniach na stronie internetowej WUOZ oraz profilu na Facebooku będą pojawiać się informacje o wszystkich przypadkach, na temat których opinię wyrazili przedstawiciele miasta.

Kilka godzin przez opublikowaniem oświadczenia, rzecznik prezydent Gdańska, poinformował za pośrednictwem Twittera o gotowości uczestnictwa wiceprezydenta Gdańska w debacie z Igorem Strzokiem, na temat "paraliżu inwestycji w Gdańsku".

"W ostatnim Forum Panoramy TVP Gdańsk zabrakło głosu samorządu. Mieszkańcom Gdańska należy się uczciwa dyskusja. O gotowości do debaty poinformowałem wczoraj TVP Gdańsk" - napisał Daniel Stenzel.

Pomorskiego konserwatora zabytków w obronę wziął poseł Prawa i Sprawiedliwości Kacper Płażyński. W zamieszczonym w mediach społecznościowych komentarzu pisze m.in. o "próbie bezprawnej ingerencji władz Gdańska w pracę organu państwa polskiego".