Gdańsk: Kierowcy chcą zmiany oznakowania i lepszego oświetlenia na węźle Karczemki
- Mieszkam tuż za Centrum Handlowym Auchan, ale gdy wracam z pracy i jest już ciemno, to naprawdę nie wiem, gdzie mam jechać - mówi Dariusz Gołębski z Gdańska. - Dużo się najeździłem po Europie i zawsze mówiłem, że tylko w Polsce, gdy prowadzone są roboty drogowe, znaki o nowej organizacji ruchu są tak zaprojektowane i ustawione, że nic kierowcom nie mówią. Ale to, co dzieje się na węźle przebiło wszystko, co do tej pory widziałem! Jeszcze gorzej mają ci, którzy w okolice obwodnicy trafiają raz na kilka tygodni lub rzadziej. - Nie wiedziałam, gdzie jestem i jak mam jechać - denerwuje się Aleksandra Serkowska z Gdyni. - To jeden wielki plac budowy, kompletnie nieprzystosowany do jazdy samochodem! Kiepskie dostosowanie węzła do ruchu na własnej skórze odczuł też kierowca audi, który tydzień temu przejeżdżał przez węzeł Karczemki. Zjechał na wyłączony z ruchu fragment drogi, wjechał w dziurę i uderzył w hałdę piachu. Jak tłumaczył policjantom - główną przyczyną wypadku było właśnie fatalne oznakowanie. Choć problem stał się poważniejszy jesienią, bo wówczas ciemno zaczęło się robić już po południu, kierowcy apelowali o poprawę sytuacji jeszcze przed wakacjami. Ewa Kowalska, autorka bloga iBedeker.pl, po raz pierwszy wspominała o niebezpiecznej jeździe na węźle już na początku roku. Zmian nie było, więc na początku maja wysłała pismo do gdańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.