Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Lis spalony w Nowym Porcie. Czy musiało dojść do barbarzyństwa? Rada dzielnicy od pół roku interweniuje u służb

Stanisław Balicki
Stanisław Balicki
Spalony lis został znaleziony parę dni temu w okolicach dzielnicowych ogródków działkowych. Wcześniej mieszkańcy wielokrotnie widzieli dzikie zwierzę w Nowym Porcie. W maju lis zagryzł psa. Rada dzielnicy zgłaszała problem straży miejskiej, ta jednak nie potrafiła nic zrobić. Po spaleniu lisa i zawiadomieniu przez mieszkańców policji o akcie okrucieństwa wobec zwierzęcia rada poprosiła komendanta służby o szczególny nadzór nad sprawą. Policja odpowiedziała chłodno.

Zdjęcie spalonego zwierzęcia krąży w mediach społecznościowych od poniedziałku 8 sierpnia. Wywołuje skrajne emocjonalne reakcje i rozgrzewa na nowo spór wśród mieszkańców Nowego Portu. Jedni są zbulwersowani okrucieństwem wobec lisa, inni przypominają, że dzikie zwierzę wzbudzało strach mieszkańców. W reakcji na barbarzyński czyn rada dzielnicy wystosowała pismo do komendanta miejskiego policji insp. Tomasza Hintza, z prośbą o „objęcie szczególnym zainteresowaniem zawiadomienia”, które mieszkańcy złożyli na policji:

Nieznani sprawcy spalili lisa w Nowym Porcie

„Zarządowi dzielnicy bardzo zależy na schwytaniu oraz sprawiedliwym osądzeniu sprawców tego przestępstwa, gdyż od kilku miesięcy na terenie dzielnicy nasila się konflikt między zwolennikami a przeciwnikami lisów. Obawiamy się, że tego typu sytuacje mogą ten konflikt jedynie spotęgować[...]” – czytamy w liście z 8 sierpnia podpisanym przez Łukasza Hamadyka, szefa rady dzielnicy.

Lis (nie wiadomo, czy to ten sam osobnik, czy zwierząt jest więcej), pojawił się w Nowym Porcie na początku roku. Po licznych sygnałach na początku kwietnia dzielnicowy radny Jarosław Sobolewski zwrócił się do gdańskiej straży miejskiej o rozwiązanie problemu. Służba ma referat ekologiczny i sekcję ochrony zwierząt, która zajmuje się m. in. odławianiem i wywożeniem do okolicznych lasów dzikich zwierząt.

„W odpowiedzi na zgłoszenie z dnia 07.04.2022 dotyczące zwiększonej aktywności dziko żyjących lisów na terenie Dzielnicy Nowy Port uprzejmie informuję, iż Straż Miejska w Gdańsku prowadziła już wcześniej czynności wyjaśniające w przedmiotowej sprawie w związku z otrzymanym zgłoszeniem od mieszkańca.
W okresie od 25.03.2022 do 09.04.2022 w różnych godzinach strażnicy Sekcji Ochrony Zwierząt prowadzili kontrole prewencyjne pod kątem występowania dzikich zwierząt. Nie stwierdzono ich obecności (także śladów ich bytowania). […]” – czytamy w odpowiedzi referatu ekologicznego gdańskiej straży miejskiej.

Pismo zawiera informację, że w przeszłości zdarzały się ataki... psów puszczanych luzem na lisa, o czym służba dowiedziała się od mieszkańców. Strażnicy z referatu apelowali o przekazywanie informacji o dzikich zwierzętach na ich numer 986. W maju lis zagryzł w Nowym Porcie psa.

Łukasz Hamadyk opisuje w mediach społecznościowych sytuacje, gdy mieszkańcy zaznaczali domniemane miejsca „zamieszkania” dzikiego zwierzęcia. Po spaleniu lisa podjął prywatne śledztwo i obiecuje symboliczną nagrodę za informacje które pomogłyby doprowadzić do sprawców. Dlaczego? Nie doczekał się reakcji komendanta miejskiego policji na pismo rady dzielnicy, szybko zareagował natomiast kom. Michał Węsierski z dzielnicowego komisariatu informując że w myśl przepisów kodeksu postępowania karnego rada nie jest stroną w sprawie.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto