Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańsk. Mieszkańcy Głównego Miasta walczą z turystami zrzucając jaja, wodę i lizol

Anna Werońska
Grupa młodzieży, która brała udział w edukacyjnej wycieczce, została obrzucona jajkami.
Grupa młodzieży, która brała udział w edukacyjnej wycieczce, została obrzucona jajkami.
Spacer ulicą Piwną dla kilkudziesięcioosobowej wycieczki zakończył się obrzuceniem jajkami i pomidorami. Grupa młodzieży uczestniczyła akurat w wycieczce w ramach projektu "Gdańskie Miniatury", organizowanego przez instytucję Gdańsk 2016. Gdy uczniowie zatrzymali się tuż przy wejściu do baru Pod Rybą, by wylosować przygotowane dla nich nagrody, z okien kamienicy zaczęły spadać kurze jajka.

Po chwili ulicą przechodził patrol Straży Miejskiej. - Zwróciłam się do strażników, ale oni odpowiedzieli, że to normalne i nic nie da się z tym zrobić - opowiada biorąca udział w spacerze Ewa Kowalska, autorka internetowej strony iBedeker, i dodaje, że słyszała od przewodników oprowadzających turystów po Gdańsku, że do podobnych incydentów dochodziło tu już wcześniej.

Hucznie zakończył się Rok Heweliusza w Gdańsku

Nie zgadza się z tym Miłosz Jurgielewicz, rzecznik gdańskiej Straży Miejskiej. Twierdzi, że pod numer alarmowy 986 nikt nigdy nie zgłosił podobnej sprawy.

- Mogę stwierdzić, że jajeczny fenomen ul. Piwnej to wydarzenie nietypowe i niecodzienne. Zapewniam, że Straż Miejska jako instytucja dbająca o ład publiczny reaguje na wszelkie próby zakłócania porządku, w tym na latające jaja - informuje Jurgielewicz i dodaje, że postara się ustalić, który patrol został przez grupę młodzieży poproszony o pomoc. - Wszystkie osoby, które doświadczyły procederu latających jaj, prosimy o kontakt. Na wniosek ewentualnych poszkodowanych przeprowadzimy postępowanie wyjaśniające i skierujemy do sądu wniosek o ukaranie winnych. Zwiększymy również obecność patroli na Piwnej z nadzieją, że latające jaja pozostaną wybrykiem odosobnionym.

Zainteresowany sprawą Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, napisał na Facebooku, że prześle sprawę do wyjaśnienia.

Właściciel baru Pod Rybą twierdzi, że marne są szanse, by to cokolwiek zmieniło.
- To kwestia kultury mieszkańców, która niestety pozostawia wiele do życzenia - mówi Jan Orchowski. - W wakacje na muzyków grających przy naszej restauracji też spadały jajka. Na Piwną przeniosłem się w kwietniu i po kilku miesiącach mam kompletnie zniszczoną i poprzypalaną markizę, bo ludzie, którzy mieszkają wyżej, rzucają na nią niedopałki papierosów. Ktoś mądrze zauważył, że ciekawe, co by było, gdyby zamiast wycieczki młodzieży przechodził akurat pan prezydent z zagranicznymi gośćmi...

Mieszkańcy Przymorza robią fotokronikę dzielnicy

Mieszkańcy, broniąc się, mówią, że wielu z nich ma po prostu dość hałasu i głośno zachowujących się turystów nie tylko na Piwnej, choć tam knajp jest najwięcej. W ostatnie wakacje kilkadziesiąt metrów dalej, na ul. Chlebnickiej, mieszkańcy walczyli z właścicielami trzech pubów, skarżąc się, że głośni klienci zabierają im spokój. W ruch poszły wtedy nie tylko jajka, ale i ziemniaki, słoiki, woda oraz żrący lizol.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto