Gdańscy hotelarze w większości podzielili miejsca w swoich pokojach na dwa "rzuty". Pierwszy wyprzedał się niemal w całości jeszcze w zeszłym roku, o czym pisaliśmy w grudniu. Pozostała liczba pokoi, w większości z najwyższej półki, miała równie szybko zejść.
Problem polega jednak na tym, że ceny są wywindowane do granic poza zasobami portfeli przeciętnych turystów czy kibiców, którzy przyjadą do Gdańska na Euro 2012.
- Z naszych informacji wynika, że wielu turystów na czas Euro chce bukować hotele w Toruniu czy Bydgoszczy i do Gdańska dojechać tylko na mecze, bo tam jest zdecydowanie taniej - mówi Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Gdańska. - I próbowaliśmy przekonać hotelarzy, że windując tak bardzo ceny działają de facto przeciw interesowi i Gdańska, i swoim.
Najłatwiej pokazać to na przykładzie. Weźmy np. Hotel Gdańsk. Na początku maja za pokój dwuosobowy za dobę zapłacimy 580 złotych. A miesiąc później, podczas Euro 2012?
- Za noc w pokoju dwuosobowym trzeba zapłacić ok. dwóch tysięcy złotych - mówi Karina, recepcjonistka w czterogwiazdkowym Hotelu Gdańsk.
To blisko cztery razy więcej. Stąd też pomysł urzędników, by przekonać hotelarzy, że to wspólny interes. Jeśli ci obniżą cenę, sprzedadzą więcej pokoi i więcej zarobią.
- Czy to da jakiś rezultat? Nie wiem, w takich wypadkach miasto może tylko apelować - przyznaje Pawlak.
Czytaj też:
Euro 2012 w Gdańsku: Miejsca w hotelach schodzą jak ciepłe bułeczki
Wynajmij mieszkanie kibicom na Euro 2012
Załóż konto w MM | dodawaj informacje | dodaj zdjęcia |
publikuj ciekawostki | dodaj wydarzenie |
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?