Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Narkomani skarżą się na urzędników

Dorota Abramowicz
Marek Stańczyk co dwa - trzy dni musi wyjeżdżać z Gdańska po lekarstwo
Marek Stańczyk co dwa - trzy dni musi wyjeżdżać z Gdańska po lekarstwo grzegorz mehring
ONZ zarzuca naszym władzom opieszałość. Uzależnieni po swój lek muszę jeździć nawet do Krakowa. Narkomani przygotowują pozew zbiorowy

Marek Stańczyk obliczył, że codzienny dojazd po metadon z Gdańska do Świecia - najbliżej położonego ośrodka stosującego terapię substytucyjną - wraz z powrotem zająłby mu 8 godzin.

- Tyle, ile powinna trwać praca - wzdycha. - Poza tym nie mam pieniędzy na podróże.
Ala jeździ do Świecia 2-3 razy w tygodniu.

Władek pracuje w stoczni. - Prowadzę własną działalność gospodarczą, opłacam ZUS ok. 800 zł miesięcznie , płacę też podatek od zarobionych pieniędzy - wylicza. - Tymczasem muszę po swój substytut - buprenorfinę (drugi stosowany w Polsce środek obok metadonu w programach substytucyjnych) jeździć do Krakowa.

Marek Szkoda także za własne pieniądze co dwa tygodnie jeździ po swoją porcję metadonu do Warszawy.

Dwaj Markowie, Ala, Władek i jeszcze trzy kolejne osoby uzależnione od opiatów złożyły w Prokuraturze Rejonowej identycznie brzmiące zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez władze samorządowe Gdańska. Oskarżają je o to, że od roku 1999 nie zapewniły możliwości leczenia substytucyjnego uzależnienia od opiatów dopuszczonego kolejnymi rozporządzeniami ministra zdrowia.

Leczenie polega na stosowaniu metadonu, będącego - o wiele bezpieczniejszym - substytutem heroiny. Specjaliści nazywają go lekiem ostatniej szansy dla narkomanów z długim stażem uzależnienia. Został on oficjalnie zarejestrowany, nie tylko w Polsce, jako lek przeciwbólowy, blokujący podczas leczenia odwykowego narkotykowy głód.

- Dziwna jest niechęć do leczenia metadonem ze strony władz Gdańska i Pomorza - mówi Jacek Charmast, reprezentujący Polską Sieć ds. Polityki Narkotykowej. - Trójmiasto jest największą w Polsce aglomeracją miejską całkowicie pozbawioną tego rodzaju leczenia.
Trudno mówić o braku środków, skoro pomorski NFZ w 2009 roku wydał 9 mln złotych na leczenie uzależnień narkotykowych.

Jednak aż 8,1 mln złotych (to jedna z najwyższych kwot w Polsce) pochłonęło leczenie stacjonarne w placówkach odwykowych. Nie trafia do nich wielu uzależnionych, dla których jedyną szansą jest właśnie metadon.

Zgodnie z zaleceniami Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii już cztery lata temu na Pomorzu powinno było powstać ok. 200 miejsc miejsc leczenia substytucyjnego. Nie powstał ani jeden.

- Zaniechanie oznacza, że kolejni uzależnieni, pozbawieni jedynej dla nich szansy, umierają - mówi Władek.
Stowarzyszenia, pomagające walczącym o wyjście z nałogu narkomanom, zaalarmowały o "problemie metadonowym" także instytucje międzynarodowe.

Do prezydenta Gdańska list wysłał m.in. Anand Grover, specjalny wysłannik Organizacji Narodów Zjednoczonych, a Rada Praw Człowieka ONZ zarzuciła Polsce opieszałość w leczeniu narkomanów metadonem.

Doniesienie do prokuratury ma być kolejnym etapem walki o poradnię metadonową w Gdańsku. Niekoniecznie jednak skutkującym aktem oskarżenia.

- Rzeczywiście, złożono takie zawiadomienia - potwierdza Renata Klonowska, kierująca prokuraturą Gdańsk-Śródmieście. - W połowie ubiegłego tygodnia prokurator podjął jednak decyzję o odmowie wszczęcia postępowania. Decyzja jest nieprawomocna i można się od niej odwołać.

Kolejne zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez władze Gdańska nadal jednak wpływają do prokuratury. - Wszystkie trzeba będzie rozpatrzyć osobno - przyznaje prokurator Klonowska.

Tymczasem prawnicy z Krakowa pomagają gdańskim narkomanom w przygotowaniu pozwu zbiorowego. - Pozew zbiorowy skierowany byłby przeciw władzom samorządowym Pomorza i Gdańska oraz osobno wobec NFZ za niegospodarność i śmiertelne skutki tej niegospodarności i złych decyzji - wyjaśnia Jacek Charmast.

- Chcieliśmy zapłacić za leczenie substytucyjne, ale brak było chętnych - odpowiada Mariusz Szymański, rzecznik PO NFZ w Gdańsku.

I dodaje, że jest szansa, by problem leczenia substytucyjnego na Pomorzu został rozwiązany już za kilka miesięcy. - Rozpisaliśmy konkurs na tego typu świadczenie - twierdzi Szymański. - Rozstrzygniemy go 22 listopada. Jedna oferta już wpłynęła.

Więcej we wtorkowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego"

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto