Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańsk. Obalili pomnik księdza Henryka Jankowskiego oskarżanego o pedofilię. Sąd ich uniewinnił | ZDJĘCIA

OPRAC.:
Joanna Grabarczyk
Joanna Grabarczyk
Marzec 2019 r. - pracownicy wynajęci przez Urząd Miasta usuwają pomnik ks. Henryka Jankowskiego
Marzec 2019 r. - pracownicy wynajęci przez Urząd Miasta usuwają pomnik ks. Henryka Jankowskiego Przemysław Świderski
W Sądzie Okręgowym w Gdańsku uniewinnieniem zakończył się proces odwoławczy trzech mieszkańców Warszawy: Michała Wojcieszczuka, Rafała Suszka i Konrada Korzeniowskiego. Uniewinnieni zezwolili na ujawnienie swoich personaliów. Mężczyźni w 2019 roku przewrócili pomnik księdza prałata Henryka Jankowskiego. Ich celem było "symboliczne strącenie ze wspólnotowego piedestału fałszywej pamięci i czci osoby Henryka Jankowskiego". Zarzutami, które doprowadziły mężczyzn przed oblicze wymiaru sprawiedliwości, były znieważenie i zniszczenie pomnika. Wyrok nie jest prawomocny.

Czyn nie był chuligański

We wrześniu 2021 roku Sąd Rejonowy w Gdańsku uznał mężczyzn za winnych przewrócenia pomnika, ale z uwagi na niską szkodliwość społeczną czynu odstąpił od wymierzenia kary. Sąd Rejonowy uznał, że wbrew aktowi oskarżenia mężczyźni nie dokonali znieważenia pomnika, ani też nie dokonali czynu chuligańskiego z błahego powodu. Wymiar sprawiedliwości orzekł, że oskarżeni wykorzystali pomnik jako symbol swojej walki z pedofilią wśród osób duchownych, wobec braku reakcji odpowiednich organów na doniesienia dotyczące osoby Henryka Jankowskiego.

Zatem nie działali oni z zamiarem znieważenia pomnika, wykorzystali pomnik jako wzmacniacz przekazu, zapewniając wzbudzenie uwagi i zainteresowania u szerokiego grona odbiorców

- ocenił wówczas sąd.

Pomimo odstąpienia od wymierzenia kary, sąd obciążył oskarżonych kosztami. Obowiązkiem oskarżonych zgodnie z wyrokiem miało być solidarne naprawienie szkody, wycenionej na prawie 7,8 tys. zł, zwrot kosztów postępowania sądowego poniesionych przez czterech oskarżycieli posiłkowych oraz pokrycie części kosztów sądowych. Oskarżeni odwołali się od wyroku.

Wszyscy niezadowoleni z pierwszego wyroku

Od wyroku apelację złożyli prokurator oraz obrońca oskarżonych. Prokuratura domagała się zakwalifikowania przestępstwa zniszczenia mienia jako "typ podstawowy", a nie w kategorii "występku mniejszej wagi". Jak wskazywał prokurator Prokuratury Okręgowej Mariusz Skwierawski, to przestępstwo jest zagrożone karą od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.
Dodał, że prokuratura domagała się wymierzania kary jednego roku pozbawienia wolności, w zawieszeniu na okres próby dwóch lat oraz karę grzywny.

Obrońcy oskarżonych w apelacji wnosili o umorzenie postępowania lub uniewinnienia swoich klientów.

W poniedziałek sędzia Sądu Okręgowego Anna Czaja uzasadniając wyrok wskazała, że sąd odwoławczy nie dopatrzył się po stronie oskarżonych działania nakierowanego na bezprzedmiotowe uszkodzenie czy zniszczenie pomnika.

Sędzia zaznaczyła:
- Usunięcie pomnika miało nastąpić nie przez brutalne zniszczenie, ale przy pomocy lin z zaciskami, które uniemożliwiałoby niekontrolowany ruch tej postaci, która była uwidoczniona - uzasadniała przedstawicielka wymiaru sprawiedliwości. Podkreśliła również, że "pod pomnikiem został ułożony szereg olbrzymich opon, które miały zamortyzować ewentualne skutki opuszczenia postaci usadowionej pierwotnie na pomniku".

Wystarczą elementarne reguły racjonalnego rozumowania, żeby wiedzieć, iż tego rodzaju postępowanie nie świadczy o tym, iż ktokolwiek godzi się na zniszczenie mienia

- mówiła sędzia.

Wskazała również, że zachowanie oskarżonych nie można traktować jako znieważenie pomnika, ponieważ "postaci, które pojawiają się w przestrzeni publicznej podlegają osądowi".

Zeznania posła Koalicji Obywatelskiej

W uzasadnieniu sędzia Czaja zwróciła również uwagę na zeznania oskarżyciela posiłkowego posła Jerzego Borowczaka, który był jednym ze współfinansujących powstanie pomnika. W trakcie zeznań Borowczak miał czuć się pokrzywdzony jedynie w sensie materialnym i gdyby

"dysponował informacjami dotyczącymi jego sylwetki (Henryka Jankowskiego - przyp. red.), to jego decyzja dotycząca współfinansowania pomnika nie byłaby aż tak oczywista

" - stwierdziła sędzia.
Wyrok sądu odwoławczego jest prawomocny. W sądzie nie pojawili się oskarżeni ani ich obrońcy.

Zarzuty wobec księdza Jankowskiego

W grudniu 2018 roku w "Dużym Formacie", magazynie "Gazety Wyborczej", opublikowano reportaż "Sekret Świętej Brygidy. Dlaczego Kościół przez lata pozwalał księdzu Jankowskiemu wykorzystywać dzieci?". W tekście kapelan "Solidarności", wieloletni proboszcz parafii św. Brygidy w Gdańsku, Henryk Jankowski został oskarżony między innymi o seksualną przemoc wobec nieletnich.
Publikacja wywołała falę protestów przeciwko bezczeszczeniu pamięci duchownego oraz sprzeciwiających się czczeniu księdza Jankowskiego w formie pomnika.

Obalenie pomnika protestem przeciwko pedofilii

Do przewrócenia monumentu, który stał niedaleko kościoła św. Brygidy w Gdańsku, doszło w nocy z 20 na 21 lutego 2019 roku.
Wojcieszczuk, Suszek i Korzeniowski przyczepili do pomnika linę i przewrócili go na przygotowane wcześniej opony samochodowe. Sama postać kapłana nie uległa uszkodzeniu, zniszczono jednak mocowanie postumentu. Mężczyźni ułożyli na figurze duchownego strój ministranta i dziecięcą bieliznę, jako symbole osób nieletnich, które miał molestować seksualnie zmarły w 2010 roku wieloletni proboszcz parafii św. Brygidy. Mężczyźni zadzwonili też na policję, informując o dokonaniu czynu.

Jednemu z portali internetowych sprawcy przesłali kilkustronicowy manifest, w którym oświadczyli między innymi, że podjęli działanie, którego celem było

"symboliczne strącenie ze wspólnotowego piedestału fałszywej pamięci i czci osoby Henryka Jankowskiego".

Według prokuratury szkody materialne wyrządzone przez oskarżonych wyniosły ok. 30 tys. zł.

23 lutego 2019 roku kilkudziesięciu pracowników Stoczni Gdańskiej ponownie ustawiło monument na skwerze przy ulicy Stolarskiej. Jednak po dwóch tygodniach, zgodnie z uchwałą Rady Miasta Gdańska, pomnik zdemontowano i przekazano przedstawicielom komitetu między innymi z NSZZ Solidarność.

Pomnik kapelana gdańskiej "Solidarności" ks. Henryka Jankowskiego stanął w 2012 r. staraniem społecznego komitetu, złożonego między innymi z działaczy Regionu Gdańskiego NSZZ "Solidarność". Pieniądze na budowę pomnika pochodziły głównie ze zbiórki przeprowadzonej przez wspomniany komitet. Za zgodą Rady Miasta Gdańska monument ustawiono na miejskim skwerze, który przy tej okazji otrzymał też imię księdza Jankowskiego. Odsłonięcia monumentu dokonał 31 sierpnia 2012 r. metropolita gdański arcybiskup Sławoj Leszek Głódź, który objął też budowę pomnika swoim honorowym patronatem.

rs

Źródło:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gdańsk. Obalili pomnik księdza Henryka Jankowskiego oskarżanego o pedofilię. Sąd ich uniewinnił | ZDJĘCIA - Portal i.pl

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto