- Codziennie chodzę na przystanek, bo stąd jeżdżę do pracy - mówi 25-letnia Dorota Solska. - To dosyć wulgarny rysunek, ale mi nie przeszkadza, mało tego, zdarza się, że poprawia mi humor, zwłaszcza kiedy pogoda jest brzydka. Patrzę sobie, a tu po prostu penis, taki absurdalny i bez sens... - uważa.
Rysunek nie przeszkadza też panu Adamowi (42 lata), który korzysta z przystanku wyjeżdżając i wracając na Morenę, gdzie mieszka. Przyznaje nawet, że geneza malunku nieco go intryguje.
- Zastanawiam się, w jaki sposób powstał. Obok jest wielka plama farby, więc podejrzewam, że ktoś musiał po prostu upuścić puszkę, a ponieważ farby nie dało się już zebrać, wykorzystał sytuację, by sobie zażartować - spekuluje. - Mnie tam nie oburza, w końcu to ludzka rzecz - dodaje.
Czytaj też: Gdańsk. Miasto walczy z nielegalnymi reklamami
Innego zdania jest pani Barbara. - Pewnie wszyscy pomyślą, że to pruderia związana z wiekiem, ale ja po prostu wolałabym, żeby dzieci w wózkach nie musiały oglądać czegoś takiego - tłumaczy.
Słynniejszy niż ten gdański malunek penisa powstał dwa lata temu w Sankt Petersburgu. Petersburskiego fallusa na jednym z mostów zwodzonych, obok siedziby Federalnej Służby Bezpieczeństw, w niespełna 30 sekund stworzyli artyści z grupy "Wojna", w proteście przeciw wzmożonej kontroli. Był długi na 65 m i szeroki na 27 m. Jako "wymierzony" w politykę władz kraju, został szybko usunięty. Jego twórcy jednak niespełna rok później otrzymali... państwową nagrodę sztuki "Innowacje".
Gdański Zarząd Dróg i Zieleni nie ukrywa, że nie jest zwolennikiem takiego street-artu.
- Malowidło zostanie usunięte jeszcze w tym tygodniu - zapowiada Maria Jaźwińska z ZDiZ.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?