W czwartek radni PO i PiS głosowali jednogłośnie. Przyjęto uchwałę o niewiele mówiącym tytule "w sprawie aktualności Studium (...) oraz miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego w Gdańsku".
W rzeczywistości było to głosowanie, w którym radni wyrazili swoją aprobatę wobec tez zawartych w analizie działań planistycznych podejmowanych przez prezydenta Pawła Adamowicza. Dodajmy, że wszyscy radni opozycyjni głosowali za przyjęciem tej uchwały, której załącznikiem była analiza.
- Radni zgodzili się z prezydentem, że Studium uwarunkowań jest aktualne w zakresie celów i wizji rozwoju miasta, zasad zrównoważonego rozwoju i głównych kierunków zagospodarowania przestrzennego... - tłumaczy Marek Piskorski, dyrektor Biura Rozwoju Gdańska - jednostki miejskiej, która przygotowała uchwałę.
Przypomnijmy: Studium uwarunkowań jest dokumentem uchwalonym przed 3 laty i określa kierunki rozwoju miasta.
- Czy to znaczy, w pana ocenie, że prawie cała Rada Miasta (1 radny się wstrzymał, reszta głosowała "za") stwierdziła, że prezydent działa zgodnie z "zasadami zrównoważonego rozwoju"? - pytamy Marka Piskorskiego.
- Można taki wniosek wysnuć. Skoro w okresie kadencji prezydenta miasto uchwaliło wiele planów zagospodarowania, wszystkie te plany były zgodne z tymi zasadami, plany te przygotował prezydent, to znaczy, że polityka miasta jest dobrze prowadzona - stwierdził Marek Piskorski.
- Uchwała stwierdza, że Studium uwarunkowań jest aktualne. To głosowanie to była dla nas formalność - stwierdził Kazimierz Koralewski szef PiS w Radzie Miasta. - Wcześniej dyskutowaliśmy o tym z naszymi przedstawicielami w komisji. Ich rekomendacja była taka, żeby głosować za podjęciem uchwały.
- Nie zgadzam się z twierdzeniem, że to była formalność - odpowiada Piskorski. - Załącznikiem do uchwały jest sporządzona przez nas analiza, którą wszyscy radni dostali i z którą powinni się zapoznać. Nie było żadnej dyskusji, wszyscy przyjęli uchwałę, której załącznikiem jest ta analiza. A przecież mogli wnosić poprawki, mogła się toczyć dyskusja na ten temat. Praktycznie żadnych kontrowersji nie było. A nie jest tak, że podajemy w niej suche fakty. Są tam również treści cenne, z którymi można się zgadzać lub nie.
Postanowiliśmy zapoznać się z treścią analizy. Dla przykładu - rozdział 7 zaczyna się od słów: "Kadencja 2006-2009 to szczytowy okres rozwoju budownictwa mieszkaniowego w Gdańsku", dalej czytamy: "Realizacje nowych inwestycji (...) w latach 2006-2009 spowodowały ożywienie gospodarcze na terenach produkcyjno-usługowych"... itd.
Generalnie rzecz biorąc, oprócz danych ilościowych, analiza zaakceptowana przez radnych zawiera obraz Gdańska jako miasta rozwijającego się praktycznie bez zarzutu. - Tak, informacje zawarte w analizie świadczą o sukcesie miasta - przyznaje Marek Piskorski.
- Interpretowanie wyniku głosowania jako poparcia dla polityki przestrzennej prezydenta Pawła Adamowicza jest nadinterpretacją. Administracja Pawła Adamowicza przed kampanią wyborczą na siłę szuka sukcesów, szuka ich również w głosowaniu radnych PiS za uchwałą, która jest zwykłą formalnością.
Czym więc było czwartkowe głosowanie? Konieczność jego wprowadzenia wynika z zapisów ustawy. Nakazuje ona je przeprowadzić co najmniej jeden raz podczas kadencji prezydenta miasta. Zdaniem urbanistów ustawodawca wprowadził ten zapis po to, żeby skłonić radnych do refleksji i dyskusji nad polityką przestrzenną. Powszechne - nie tylko w Gdańsku, w całej Polsce, jest jednak to, że radni traktują to jako formalność. Zdania co do tego, czym w istocie było głosowanie, są podzielone. Jedno jest jednak pewne. Żadnej dyskusji przy tej okazji nie było.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?