- Spotykamy się w atmosferze smutku. Odszedł od nas opozycjonista, historyk sztuki i konserwator, Wojciech Jankowski. Walczył o Polskę i jej ideały i w pewnym sensie przez Polskę został skrzywdzony – takimi słowami rozpoczęła się o godz. 11.30 msza żałobna za mężczyznę, który od początku sierpnia w namiocie protestował przeciwko eksmisji i domagał się spotkania z prezydentem Pawłem Adamowiczem.
Urzędnicy tłumaczyli jednak, że eksmisja została przeprowadzona zgodnie z prawem, z powodu wielokrotnie powtarzającej się sytuacji niepłacenia czynszu, co powodowało znaczne zadłużenie.
Tuż nad grobem zmarłego mowę pożegnalną, pełną gorzkich słów, wygłosił wiceprzewodniczący Solidarności w Stoczni Gdańskiej.
- Poznaliśmy się nie dawno, gdy zacząłeś strajk głodowy w obronie ciężko chorej żony. To był przykry strajk, bo dotyczył ludzi biednych, ludzi chorych, ludzi starszych. Ty się poświęciłeś. Trwałeś na posterunku ponad 1,5 miesiąca. Oddałeś życie – mówił Karol Guzikiewcz. – Twoja choroba i śmierć wynikają z tamtych protestów. I bezduszności urzędników, którzy nie chcieli nawet z tobą rozmawiać. Dziś władza, która rządzi miastem, powinna być tutaj, ale nie ma jej. My o tobie będziemy pamiętać, bo byłeś dobrym człowiekiem.
ZOBACZ, jak Wojciech Dąbrowski protestował przed Urzędem Miejskim w Gdańsku
W czasie trwania strajku Dąbrowskiego odwiedzali stoczniowcy i radni PiS, a głos w sprawie zabrał nawet Rzecznik Praw Obywatelskich.
Czytaj także: Wojciech Dąbrowski: protestował i głodował przed Urzędem Miejskim w Gdańsku.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?