Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Protestujący przed Urzędem Miejskim ma zapłacić 1,4 tys. zł kary

Jacek Wierciński
Karę 1412,50 zł za bezprawne zajmowanie pasa drogowego ma zapłacić Wojciech Dąbrowski, który od ponad miesiąca protestuje pod gdańskim Urzędem Miejskim. Urzędnicy ZDiZ tłumaczą, że nie mieli innego wyjścia. - Takie są przepisy - mówią.

Namiot pana Wojciecha stanął naprzeciwko gdańskiego Urzędu Miejskiego na początku sierpnia. Później pojawiły się wokół niego transparenty i kolejne namioty. Mieszkający na stałe w Stanach Zjednoczonych Wojciech Dąbrowski tłumaczył, że chce w ten sposób zaprotestować przeciw eksmisji z mieszkania komunalnego jego schorowanej małżonki. Urzędnicy odpowiadali, że kobieta została eksmitowana zgodnie z procedurą i wyrokiem sądu, z powodu wielokrotnie powtarzającej się sytuacji niepłacenia czynszu, co powodowało znaczne zadłużenie. Jak tłumaczyli, kobiecie proponowano miejsce w Centrum Treningu Umiejętności Społecznych w Nowym Porcie, ale odmówiła.

Czytaj także: Protest w Gdańsku przed UM. Prowadzi strajk głodowy przeciwko eksmisji

Namioty pod urzędem wciąż stoją, a w sprawie pojawił się nowy wątek. Zarządca gdańskich dróg - ZDiZ - oznajmił, że nalicza Dąbrowskiemu karę za zajmowanie pasa drogowego.

- To nie jest tak, że w jakikolwiek sposób uwzięliśmy się na tego mężczyznę. To standardowe działania, podejmowane w oparciu o istniejące przepisy. Ze względów bezpieczeństwa nie mogliśmy wydać mężczyźnie zgody na zajmowanie trawnika przy ruchliwej drodze, więc karę naliczać musimy - tłumaczy Katarzyna Kaczmarek, rzeczniczka tej instytucji. Podkreśla, że stawka kary jest standardowa i za każdą dobę wynosi 56 złotych i 50 groszy.

Czytaj także: Gdańsk: Wojciech Dąbrowski prowadzi protest głodowy przed Urzędem Miejskim. Wspierają go stoczniowcy

Naliczanie ZDiZ rozpoczął 21 sierpnia, Dąbrowski powinien dziś zapłacić ponad 1,4 tys. zł.
- To nawet nie absurd, ale łamanie konstytucji i wolności słowa - ocenia tę sytuację pan Wojciech. - Takiej sytuacji nie ma nawet w łamiących prawa człowieka krajach arabskich - uważa. Przekonuje, że właśnie wrócił z Warszawy gdzie rozmawiał z przedstawicielem prokuratora generalnego. - Zgłosiłem mu, że gdańskie władze dopuszczają się eutanazji, bo jak inaczej określić sytuację, kiedy schorowana 70-letnia kobieta, która dostaje 800 zł renty, ma zapłacić czynsz 1100 zł? A jedzenie? Leki? - pyta.

Protestujący nie przyjął od urzędników zawiadomienia o naliczaniu kary. - Jeśli jej dobrowolnie nie zapłaci, będziemy musieli skierować sprawę do sądu - mówi Katarzyna Kaczmarek.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdańska prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto