Gdańsk. Radni żądają wglądu w umowę z Polnordem w sprawie Wyspy Spichrzów. Władze miasta odmawiają

Wyspa Spichrzów jeszcze nie do zabudowy - Polnord się wycofał

To reakcja radnego na to, że magistrat przesłał mu niezadowalającą odpowiedź na interpelację w tej samej sprawie. W swoim piśmie wiceprezydent Wiesław Bielawski poinformował Kamińskiego, że ten umowy w całości nie zobaczy, bo może ona zawierać informacje, które stanowią tajemnicę przedsiębiorcy. A ponadto negocjacje, które miasto w sprawie wyspy obecnie prowadzi z Hossą, mają takie same zasady jak te prowadzone z Polnordem. Kamińskiego takie tłumaczenia nie satysfakcjonują, dlatego ponownie złożył pismo, w którym domaga się upublicznienia interesującego go dokumentu.
- Prezydent w ciągu 14 dni musi w formie decyzji administracyjnej albo odmówić, albo udostępnić mi dane, o które proszę - mówi Kamiński. - Jeśli odmówi, pójdę do sądu i jestem przekonany, że sprawę wygram - zaznacza radny.

Te zapowiedzi nie robią jednak wrażenia na miejskich urzędnikach. - Członkowie komisji negocjacyjnej złożyli oświadczenia o zachowaniu poufności, bo informacje zawarte w umowie przedwstępnej podlegają ograniczeniu w zakresie prawa do informacji publicznej. Wydawało nam się to logiczne i zrozumiałe. Ale skoro radny Kamiński ma inne zdanie, trudno. Nie mamy nic przeciw temu, by sprawę rozstrzygnął sąd - komentuje Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta.

Zdaniem prawników, ukrywanie umowy przez gdańskich urzędników jest wbrew konstytucyjnej zasadzie jawności.

Przeczytaj także:

PiS apeluje o system informacji
W poniedziałek Kamiński wystosował także inny apel do prezydenta. "W imieniu radnych PiS zwracamy uwagę, że najwyższy czas stworzyć spójny system informacji drogowej w mieście poprzez jasne i czytelne oznakowanie kierunków jazdy" - pisze Kamiński i podkreśla, że w związku z Euro 2012 ta sprawa powinna być potraktowana priorytetowo. "Proponujemy wysłać osoby odpowiedzialne za tę dziedzinę do Niemiec, by nauczyły się, jak powinien wyglądać prosty system" - kwituje radny.