Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańsk. Stracił prawo jazdy, choć nie prowadził

Maciej Pawlikowski
Gdańszczanin, który został zatrzymany przez policjantów za prowadzenie po pijanemu, choć jak twierdzi siedział tylko na miejscu pasażera, otrzymał odpowiedź na skargę, na funkcjonariuszy.

Gdańszczanin, który został zatrzymany przez policjantów za prowadzenie po pijanemu, choć jak twierdzi siedział tylko na miejscu pasażera, otrzymał odpowiedź na skargę, na funkcjonariuszy. Wynika z niej, że interwencja zakończona wizytą w Izbie Wytrzeźwień była przeprowadzona prawidłowo. Gdańszczanin zapewnia jednak - w żadnej izbie wytrzeźwień nie byłem.

21 kwietnia Mariuszowi Susajewowi z Gdańska policjanci odebrali prawo jazdy. Twierdzą, że zatrzymali go do kontroli drogowej, która wykazała, że był pijany. Gdańszczanin twierdzi z kolei zupełnie coś innego. Według niego policjanci zatrzymali go, gdy pod wpływem alkoholu siedział w swoim samochodzie pod blokiem. W aucie nie było kluczyków, gdyż zabrał je jego kolega, który prowadził pojazd. Gdańszczanin ma świadków, którzy potwierdzają jego wersję. Susajew złożył skargę do Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku na działania funkcjonariuszy. Przed kilkoma dniami dostał odpowiedź z KWP. Wynika z niej, że policjanci działali prawidłowo.
- Z relacji policjantów wynika, iż najpierw przy udziale Pana narzeczonej zabezpieczyli oni auto, a następnie został Pan doprowadzony do Izby Wytrzeźwień celem pobrania i zabezpieczenia krwi do badania (...) - czytamy w odpowiedzi na skargę Mariusza Susajewa podpisanej przez podinsp. Romana Borowczaka, zastępcę komendanta miejskiego policji w Gdańsku.
Gdańszczanin jest wręcz zszokowany otrzymanym z komendy pismem.
- Nie mieści mi się to w głowie. W odpowiedzi przeczytałem, że policjanci zatrzymali samochód, a ja na ich widok zamieniłem się z kolegą miejscami i przesiadłem się na miejsce pasażera. Poza tym twierdzą oni, że zawieźli mnie do Izby Wytrzeźwień, co jest po prostu kłamstwem. Chciałem nawet wziąć zaświadczenie, które udowodniłoby, że nie było mnie tamtej nocy w Izbie Wytrzeźwień. Niestety na miejscu dowiedziałem się, że takie pismo jej pracownicy mogą wydać tylko na wniosek policji, prokuratury lub sądu - opowiada Mariusz Susajew.
Gdańszczanin zapewnia jednak, że tej sprawy tak nie zostawi i zrobi wszystko, aby udowodnić, że policjanci kłamią.
- Przez nich straciłem szansę na dobrą pracę i wciąż nie mam prawa jazdy, mimo że to nie ja prowadziłem samochód i mam na to wielu świadków - dodaje Susajew.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto