To, co się dotychczas uwalniało z kwater do atmosfery i zatruwało życie mieszkańcom Szadółek, ma być wykorzystane w pożyteczny sposób. Okazuje się bowiem, że śmierdzące biogazy wydobywające się z hałd śmieci mogą przynosić... oszczędności. Spalane w specjalnych biogeneratorach, dają ciepło i prąd.
Zysk jest podwójny, bo poza oszczędzaniem na zakupie energii, zakład utylizuje przy okazji dokuczliwe odory. Po spaleniu biogazy są bowiem niemalże bezwonne.
- Biogaz pozyskiwany z kwater ma bardzo dobrą kaloryczność - tłumaczy Cyprian Maciejewski z ZUT. - Przed spaleniem w generatorach poddawany jest odsiarczaniu w specjalnej instalacji, a skład spalin spełnia wszelkie normy dopuszczalnej emisji środowiskowej.
Wysypisko w Szadółkach. Brzydki zapach pozostał [ZDJĘCIA]
Dzięki Horusowi - nowemu generatorowi nazwanemu od imienia egipskiego boga nieba - Zakład Utylizacyjny przerobi ich jeszcze więcej. Co prawda gazy wysypiskowe były dotąd przetwarzane, ale w ograniczonym zakresie. Dwa dotychczas używane generatory mają moc 602 KW i 301 KW. Niestety, nie zawsze działały równocześnie, a ich pracę wstrzymywały konieczne konserwacje i przeglądy.
Horus oba będzie bił na głowę, osiągając moc 1 MW. Nowy generator już działa na pełnych obrotach, choć musi jeszcze przejść próby końcowe.
- Zdecydowana większość wyprodukowanej energii wykorzystywana jest na potrzeby naszego zakładu, pokrywając je w całości. Pozostałe nadwyżki sprzedawane są do sieci Energi - mówi Maciejewski.
Czytaj więcej w piątkowym dodatku "Trójmiasto" do Dziennika Bałtyckiego.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?