Władze Gdańska ogłaszają nową jakość w podejściu do miejskiej zieleni. Przynieść ma ją ogrodnik miejski, którego miasto właśnie intensywnie poszukuje. Dzięki niemu miasto ma w przyszłości uniknąć takich gaf jak chociażby ta z kwietnym herbem, który w ubiegłym roku straszył nieopodal Huciska - aż w końcu go zlikwidowano.
Herb z kwiatów. ZOBACZ, jak powstawał.
Co ciekawe, poszukiwania miejskiego ogrodnika zakrojone są na szeroką skalę - ogłoszenia o naborze w tej sprawie zostały wysłane do prasy ogólnopolskiej.
- Chcemy, żeby nabór był szeroki, bo szukamy osoby o wybitnych kompetencjach - mówi wiceprezydent Piotr Grzelak.
A prezydent Paweł Adamowicz precyzuje wymagania:
- To musi być osoba z wykształceniem w zakresie architektury krajobrazu, ale przede wszystkim być człowiekiem obdarzonym pasją, pomysłem. Ma być i inicjatorem, i negocjatorem, człowiekiem, który umie rozmawiać z grupami obywateli, nie obraża się, umie łączyć różne grupy interesów, pozyskiwać sponsorów. Na pewno nie szukamy urzędnika, tylko menedżera animatora - zaznacza prezydent Gdańska.
Zadaniem ogrodnika będzie rozwój zielonej przestrzeni publicznej w mieście, a nie tylko pasywne administrowanie lasami czy parkami. - W Gdańsku będzie się mógł wyżyć, będzie miał dużą swobodę działania. Dzięki Gdańskowi będzie mógł zrobić kiedyś karierę dalej, w innych miastach europejskich - kuszą kandydatów władze miasta.
Sezonowe kwiaty przy wjazdach do Gdańska.
Pensja? W przedziale 4-5 tys. zł brutto. Ostateczna kwota ma być uzależniona od posiadanego doświadczenia i kompetencji. Termin składania zgłoszeń mija w poniedziałek 21 września.
Jak informują urzędnicy, do środy nie wpłynęło ani jedno CV od osób zainteresowanych tą ofertą pracy.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?