W sprawie Ukrainki skarżącej się na jakość obsługi w gdańskim szpitalu są dwie wersje.
Oto wersja pacjentki - uchodźczyni z Ukrainy. Kobieta złożyła skargę na lekarza pracującego w Punkcie Doraźnej Pomocy Medycznej, zlokalizowanym w Szpitalu im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku. Twierdzi, że lekarz miał m.in. mówić, że za wojnę na Ukrainie odpowiada Ukraina.
"Moją wizytę wykorzystał do tego, by powtarzać tezy rosyjskiej propagandy I przekonywać mnie do tego, że wojna jest „winą Ukrainy”, a ja nie wiem, jaka jest prawda. Rozmowa ta wywołała we mnie wstrząs psychiczny. Doskonale znam sytuację w Ukrainie, ponieważ jestem w stałym kontakcie z moim mężem, który obecnie przebywa w ostrzeliwanym przez rosyjską armię Charkowie”
- czytamy w skardze, którą pacjentka zaadresowała do prezesa spółki Copernicus, która zarządzą punktem medycznym.
Skarga trafiła do mediów.
"Antyukraińskie słowa i zaglądanie pod bieliznę"?
Według pacjentki lekarz miał ją poinformować, że mieszkał wcześniej na Krymie. Miał też odmówić posługiwania się językiem ukraińskim i polskim – pacjentka twierdzi, że chciał rozmawiać po rosyjsku.
Jej kolejne zarzuty dotyczą kwestii medycznych. Pacjentka twierdzi, że jej wizyta nie została zarejestrowana przez recepcjonistkę, a lekarz nie przedstawił pisemnie diagnozy, ani zaleceń. Miał też stwierdzić, że kobiecie nic nie jest i zalecił picie wody z solą.
To nie koniec.
„Zastrzeżenia budzi we mnie także sposób przeprowadzenie badania, które odebrałam jako akt poniżenia i odarcia z godności – lekarz zaglądał mi pod bieliznę i komentował moją urodę. Jednocześnie cały czas starał się mi wmówić, że odczuwany przeze mnie ból nie jest żadnym istotnym syndromem choroby. Po tym upokarzającym doświadczeniu postanowiłam szukać pomocy w innym szpitalu. Koleżanka zawiozła mnie do szpitala na Zaspie. Lekarze diagnozowali mnie tam od godz. 14 do 22 i stwierdzili chorobę nerek, przepisali stosowne leki i orzekli czasową niezdolność do pracy”
- czytamy w skardze pacjentki, która wzywa władze Copernicusa m.in. do zawieszenia lekarza, wobec którego ma zastrzeżenia i skontrolowania punktu medycznego.
Gdański Szpital: zdarzenie przebiegało wręcz odwrotnie
Spółka Copernicus stanowczo dementuje to, o czym w skardze napisała Ukrainka. Powołuje się na opinie świadków.
"(…) Podczas wizyty w gabinecie obecne były dodatkowo inne osoby spośród personelu spółki, które stanowczo zaprzeczają, by wizyta miała taki przebieg, jaki opisano w publikacjach prasowych. Odnosi się to zarówno do badania dolegliwości pacjentki (dane chronione), jak i przebiegu rozmowy. Lekarz nie kierował do niej żadnych uwag, zarówno natury politycznej, jak i osobistej. Dopytywał się wyłącznie o objawy kliniczne. Zdarzenie przebiegało wręcz odwrotnie, to znaczy pacjentka była żywo zainteresowana przeszłością zawodową i osobistą lekarza udzielającego jej porady”
- czytamy w stanowisku spółki Copernicus, przesłanym przez rzeczniczkę.
Przedstawiciele szpitala wskazują, że Punkt Doraźnej Pomocy Medycznej w Gdańsku powstał z myślą o uchodźcach. Jego celem jest identyfikacja potrzeb zdrowotnych zgłaszających się osób, udzieleniem im informacji i w razie potrzeby pokierowanie we właściwe miejsce.
W punkcie uchodźcy mogą też otrzymać receptę na leki, które przyjmują przewlekle. Obecność pacjentów jest rejestrowana w książce. Żeby ułatwić kontakt, do pracy w punkcie został skierowany lekarz pochodzenia ukraińskiego, który od wielu lat mieszka w Polsce.
Przedstawiciele Copernicusa tłumaczą, że lekarz nie jest Rosjaninem. Wyjaśniają również, że w sytuacji zaistnienia nagłego zagrożenia zdrowotnego, pacjenci są kierowani na znajdujący się tuż obok Szpitalny Oddział Ratunkowy.
„Niezrozumiałe jest zatem udanie się pacjentki do SOR innego szpitala COPERNICUS PL Sp. z o.o, a opis hospitalizacji zawarty w publikacjach nie jest precyzyjny. Wobec powyższego spółka żąda sprostowania publikacji, która w sposób krzywdzący i odbiegający od prawdy przedstawia działanie naszego personelu”
- informuje spółka w oficjalnym stanowisku.
Copernicus w Gdańsku pomaga Ukraińcom od początku wojny
Spółka przypomina też, że po wybuchu wojny podjęła szereg działań na rzecz uchodźców – m.in.:
- nieodpłatnie zakwaterowanie 25 uchodźców w jednym z hosteli,
- zatrudnienie 51 uchodźców w zarządzanych placówkach medycznych,
- zabezpieczenie medycznych punktów noclegowych w kilku szkołach i ośrodkach,
- nieodpłatnie leczenie operacyjne rannych dzieci ewakuowanych z Ukrainy.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?