Gdańsk: Woda z kranu zastąpi słodkie napoje w szkołach?

Dzbanek z kranówką, jaki stanął przed radnymi na jednym z ostatnich posiedzeń Komisji Spraw Społecznych i Ochrony Zdrowia, zainspirował ich do tego, by woda prosto z kranów znalazła się także w gdańskich szkołach. Bo jest nie tylko smaczna, ale i zdrowa- jak dowiodły badania, jakością nie odbiega od tej kupowanej w butelkach.

- Może postawienie pilotażowo kilku dystrybutorów z taką bezpłatną wodą w szkołach w Gdańsku będzie alternatywą dla słodkich napojów ze szkolnych sklepików ? - zastanawiała się Beata Dunajewska, szefowa komisji, i postanowiła działać.

Czytaj też: Specjaliści zapewniają: woda na Pomorzu jest dobra

Radna zwróciła się już do władz miasta z prośbą o to, by podjęły rozmowy z Saur Neptun Gdańsk ws. wprowadzenia dystrybutorów kranówki do szkół.

- To mogłoby się przyczynić do wypracowania u dzieci i młodzieży zdrowego nawyku, jakim niewątpliwie jest picie wody - podkreśla Dunajewska i dodaje, że pomysł powstał podczas spotkania KSSiOZ ze specjalistami ds. zdrowia w sprawie otyłości wśród dzieci i młodzieży. - Jego gorącymi zwolennikami są dr Michał Brzeziński oraz dr Łukasz Balwicki. To pierwszy efekt współpracy komisji ze specjalistami ds. zdrowia - zaznacza Dunajewska.
Drugim będzie konferencja o otyłości dzieci i młodzieży, która się odbędzie się 7 czerwca w Wyższej Szkole Zarządzania w Gdańsku na ul. Pelplińskiej.

Miejscy urzędnicy propozycję radnej chwalą. Żadnych deklaracji co do wdrożenia jej w życie na razie jednak nie składają.

- Pomysł jest ciekawy, choć de facto z saturatorów płynęłaby dokładnie ta sama woda co z kranu. Od niedawna mamy zamontowane takie saturatory w urzędzie na korytarzach - wskazuje Michał Piotrowski z Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - Wydział Gospodarki Komunalnej wysłał zapytanie do Saur Neptun Gdańsk i Gdańskiej Infrastruktury Wodociągowo-Kanalizacyjnej, czy któraś ze spółek nie zechciałaby przeprowadzić takiej akcji w ramach działań promocyjnych. Jeśli będą zainteresowane, to świetnie, jeśli nie - jest to wyłącznie decyzja dyrektora danej szkoły, czy go na to stać i zafunduje uczniom saturator, czy stawia na picie wody prosto z kranu - tłumaczy Piotrowski.