18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańsk zachipował książki w tramwajach. Urzędnicy chcą wiedzieć, kto je zabiera! [PRIMA APRILIS]

Ewelina Oleksy
Gdańsk znalazł sposób, na to, żeby ci, którzy wynoszą książki z mobilnych czytelni w tramwajach nie czuli się dłużej bezkarni. We wszystkich tytułach zamontowano mikrochipy, dzięki którym Straż Miejska bez problemu może teraz namierzyć, gdzie jest książka i kto ją zabrał.

Ten artykuł był primaaprilisowym żartem przygotowanym wspólnie z WiMBP, ZKM Gdańsk i Strażą Miejską.
***
Wciągnęła cię lektura w tramwaju? Lepiej uważaj, bo jeśli zabrałeś książkę ze sobą i nie zamierzasz jej oddać, możesz być w tarapatach. Gdańsk postanowił ukrócić proceder wynoszenia tytułów z mobilnych czytelni, czyli siatek na książki zamontowanych w pojazdach typu PESA.

W związku z tym publikacje zostały wyposażone w chipy oraz paski magnetyczne. Jeśli ktoś będzie próbował wyjść z książką, drzwi tramwaju zamkną się i włączy się alarm. Straż Miejska korzysta dodatkowo z aplikacji, która umożliwia śledzenie nielegalnego czytelnika, któremu mimo zabezpieczeń udało się wynieść książkę z pojazdu.

- Od początku akcji „Mobilne czytelnie” w gdańskich tramwajach ulokowaliśmy już 5000 książek. I wszystkie one zniknęły - ubolewa Natalia Gromow, rzecznik prasowy Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej. - Uznaliśmy więc, że pora sprawdzić, kto i dlaczego je zabiera oraz gdzie trafiają.

Czytaj też: Po pierwszych dniach akcji "mobilne czytelnie" książki zniknęły

W tym celu w książkach, które na nowo trafiły do gdańskich tramwajów, zamontowane zostały specjalne mikrochipy, które pozwalają na śledzenie "ruchu książek ", a raczej tych, którzy je zabierają. Dzięki technologii GPS i specjalnej komputerowej aplikacji, wędrujące po mieście książki mogą śledzić pracownicy miejskiego centrum monitoringu oraz Straż Miejska. Urządzenie jest na tyle małe, że pozornie zachipowana książka nie różni się w wyglądzie od tej normalnej. Lepiej więc oddać na miejsce książkę, zanim będzie za późno i wizytę złożą nam mundurowi.

- Póki co nie interweniujemy. Śledzimy tylko ruch książek. Ale zależy nam, by odzyskać zarówno książki, jak i mikroczipy. Za jakiś czas zapukamy do drzwi zaskoczonych czytelników z delikatną sugestią, by książki zwrócili. No chyba, że wcześniej „same” wrócą na miejsce - mówi Miłosz Jurgielewicz, rzecznik prasowy gdańskiej Straży Miejskiej.

To jeszcze nie koniec książkowych niespodzianek:

- Przygotowujemy kolejny pakiet książek, które trafią do gdańskich tramwajów. Tym razem zamiast nadajników, wszystkie będą posiadały ukryty pasek magnetyczny. Jeśli ktoś zechce taką książkę wynieść z pojazdu, to uaktywni dokładnie taki sam alarm, jak wychodząc ze sklepu z ukradzionym towarem. Kiedy podejdzie do drzwi, zaczną piszczeć i natychmiast się zamkną - tłumaczy Alicja Mongird, rzecznik ZKM Gdańsk.

film: Martyna Misiewicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto