Ten artykuł był primaaprilisowym żartem przygotowanym wspólnie z WiMBP, ZKM Gdańsk i Strażą Miejską.
***
Wciągnęła cię lektura w tramwaju? Lepiej uważaj, bo jeśli zabrałeś książkę ze sobą i nie zamierzasz jej oddać, możesz być w tarapatach. Gdańsk postanowił ukrócić proceder wynoszenia tytułów z mobilnych czytelni, czyli siatek na książki zamontowanych w pojazdach typu PESA.
W związku z tym publikacje zostały wyposażone w chipy oraz paski magnetyczne. Jeśli ktoś będzie próbował wyjść z książką, drzwi tramwaju zamkną się i włączy się alarm. Straż Miejska korzysta dodatkowo z aplikacji, która umożliwia śledzenie nielegalnego czytelnika, któremu mimo zabezpieczeń udało się wynieść książkę z pojazdu.
- Od początku akcji „Mobilne czytelnie” w gdańskich tramwajach ulokowaliśmy już 5000 książek. I wszystkie one zniknęły - ubolewa Natalia Gromow, rzecznik prasowy Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej. - Uznaliśmy więc, że pora sprawdzić, kto i dlaczego je zabiera oraz gdzie trafiają.
Czytaj też: Po pierwszych dniach akcji "mobilne czytelnie" książki zniknęły
W tym celu w książkach, które na nowo trafiły do gdańskich tramwajów, zamontowane zostały specjalne mikrochipy, które pozwalają na śledzenie "ruchu książek ", a raczej tych, którzy je zabierają. Dzięki technologii GPS i specjalnej komputerowej aplikacji, wędrujące po mieście książki mogą śledzić pracownicy miejskiego centrum monitoringu oraz Straż Miejska. Urządzenie jest na tyle małe, że pozornie zachipowana książka nie różni się w wyglądzie od tej normalnej. Lepiej więc oddać na miejsce książkę, zanim będzie za późno i wizytę złożą nam mundurowi.
- Póki co nie interweniujemy. Śledzimy tylko ruch książek. Ale zależy nam, by odzyskać zarówno książki, jak i mikroczipy. Za jakiś czas zapukamy do drzwi zaskoczonych czytelników z delikatną sugestią, by książki zwrócili. No chyba, że wcześniej „same” wrócą na miejsce - mówi Miłosz Jurgielewicz, rzecznik prasowy gdańskiej Straży Miejskiej.
To jeszcze nie koniec książkowych niespodzianek:
- Przygotowujemy kolejny pakiet książek, które trafią do gdańskich tramwajów. Tym razem zamiast nadajników, wszystkie będą posiadały ukryty pasek magnetyczny. Jeśli ktoś zechce taką książkę wynieść z pojazdu, to uaktywni dokładnie taki sam alarm, jak wychodząc ze sklepu z ukradzionym towarem. Kiedy podejdzie do drzwi, zaczną piszczeć i natychmiast się zamkną - tłumaczy Alicja Mongird, rzecznik ZKM Gdańsk.
film: Martyna Misiewicz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?