Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Zamiast tradycyjnych, belgijskie. Słynne frytki w końcu do nas przywędrowały!

Martyna Misiewicz
W Belgijkach spróbujemy frytek najwyższej jakości
W Belgijkach spróbujemy frytek najwyższej jakości Martyna Misiewicz
Pomysł sprzedawania belgijskich frytek na gdańskim Przymorzu zrodził się z potrzeby i obserwacji rynku gastronomicznego - tłumaczy właściciel Belgijek, pierwszego baru z takimi frytkami w Trójmieście. Czy pomysł okaże się trafiony?

Frytki sprzedawane na Przymorzu wytwarzane są ze specjalnej odmiany ziemniaków, które w Polsce nie są uprawiane. Dlatego ziemniaki, z których wykonuje się "belgijki", sprowadzane są aż z Belgii. Frytki wykrajane są z całych ziemniaków, dlatego ich kształt jest nieregularny. Punkt znajduje się przy ul. Kołobrzeskiej 2, w pobliżu tunelu kolejowego.

W Belgii czy Holandii frytki takie spotkać można na każdym rogu, a każdy, kto odwiedził kraje Beneluksu, z pewnością spróbował tego przysmaku najczęściej podawanego z majonezem.

Czytaj też: Jagoda Urbańska mistrzynią Polski w cukiernictwie. Gdańskie zabytki z czekolady podbiły serca jury

Fast food dobrej jakości

- Istniejemy od niedawna, a już mamy stałych klientów, którzy mieli okazję spróbowania tych oryginalnych belgijskich frytek i przyznają, że nasze tu niczym się nie różnią - opowiada pan Damian. - Naszym celem jest stworzenie fast foodu, lecz dobrej jakości.

- Przynajmniej mi jedzenie uliczne kojarzy się ze składnikami niższej jakości, a my chcemy to zmienić - dodaje właściciel. - Zazwyczaj frytki stanowiły jedynie dodatek do potraw.
Było to związane z ich wielkością i faktem, że z reguły są wykonywane z tzw. pulpy ziemniaczanej. Frytki sprzedawane w Belgijkach wyróżniają się nie tylko wielkością, lecz samym smakiem.

Sekret tkwi w przygotowaniu

Zanim "belgijki" trafią do klienta, są dwukrotnie smażone. Najpierw poddawane są tak zwanemu gotowaniu, czyli pierwszemu smażeniu w niższej temperaturze. Cały proces odbywa się w specjalnej fryturze. Dzięki temu zamykane są pory w ziemniaku, z którego ucieka woda, a on nie przyjmuje już oleju.

Następnie frytki muszą odpocząć w normalnej temperaturze, a przed samym podaniem są ponownie smażone w wyższej temperaturze, dzięki czemu są chrupkie z zewnątrz i miękkie w środku.

- Belgowie nazywają ten proces smażenia "tańcem i śpiewem", ponieważ frytki gotowe do podania charakterystycznie syczą, jest to czas na wyciągnięcie przysmaków - zaznacza właściciel baru.

Frytka z długą historią

W dawnych czasach Belgowie smażyli potrawy na oleju wołowym, ponieważ wtedy olej roślinny nie był jeszcze znany. W okresie zimy, kiedy wody w rzekach zamarzły, Belgowie nie mogli smażyć ryb, dlatego krojono ziemniaki, a następnie smażono je w głębokim oleju. Tak powstał przysmak narodowy, który przetrwał do dziś.

Obecnie odchodzi się już od smażenia frytek na oleju wołowym, co związane było z licznymi protestami obrońców praw zwierząt.

Jednak w Belgijkach dba się o tradycję i frytki smażone są na oleju wołowym. Na specjalne życzenie klientów przygotowywane są też frytki na zwykłym tłuszczu roślinnym dostosowanym dla wegetarian czy wegan.

Przysmak zawinięty w tutkę

- Nasze frytki pakowane są w specjalne papierowe tutki, aby przysmak był jak najmniej tłusty - wyjaśnia pan Damian. - Sprowadzamy je specjalnie z Belgii, ponieważ dostępne w Polsce opakowania wyłożone są od środka folią, przez co tłuszcz pozostaje na frytce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto