Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdański ZUS zakwestionował co dziesiąte zwolnienie lekarskie

Dorota Abramowicz
W ubiegłym roku na 6800 skontrolowanych przez gdański oddział ZUS zwolnień lekarskich aż 700 uznano za niezasadne. ,Chorzy" musieli wrócić do pracy. - Przerwano wypłaty ponad 230 tysięcy złotych na zasiłki ...

W ubiegłym roku na 6800 skontrolowanych przez gdański oddział ZUS zwolnień lekarskich aż 700 uznano za niezasadne. ,Chorzy" musieli wrócić do pracy.

- Przerwano wypłaty ponad 230 tysięcy złotych na zasiłki chorobowe - mówi Ewa Pancer, rzecznik ZUS.
Nieoficjalnie wiadomo, że ZUS dysponuje ,czarną listą" lekarzy, którzy popełnili uchybienia w wystawianiu zwolnień.
- Konsekwencją może być decyzja o odebraniu doktorowi prawa do wystawiania zwolnień lekarskich maksymalnie do 12 miesięcy - wyjaśnia dr Grzegorz Wesołowski, główny lekarz orzecznik gdańskiego ZUS. - Jednak w kraju zabrano takie uprawnienia zaledwie dziesięciu lekarzom, w Pomorskiem - nikomu.
Nieoficjalnie wiadomo, że udowodnienie oszustwa lekarzowi jest prawie niemożliwe. Przed trzema laty udało się oskarżyć gdyńską dentystkę o wystawienie 200 fałszywych zwolnień. Kobieta wpadła, bo używała pieczątek innych lekarzy.

Krzysztof L., właściciel niewielkiej firmy z Trójmiasta, do tej pory cierpnie na dźwięk słowa ,zwolnienie".
- Wykonujemy prace sezonowe - mówi L. - Ruch w interesie zaczyna się na wiosnę i kończy późną jesienią. A tu przez dwa lata z rzędu czterech pracowników przynosi mi zwolnienia lekarskie. I to na od 140 do 170 dni! Każdemu z nich musiałem płacić za pierwsze 35 dni chorowania, potem ten przykry obowiązek spadł na ZUS. Panowie wrócili do firmy jesienią, gdy zlecenia się skończyły, w wiosną znów się rozchorowali... Wcześniej ustaliłem, że pracują na czarno.
Pan L. poprosił ZUS o skontrolowanie zasadności zwolnień. Porozumiał się też z prawnikiem, który pomógł mu rozstać się z niesolidnymi pracownikami.

W Stoczni ,Gdynia" choruje średnio... co piąty pracownik z 8402 zatrudnionych. Epidemia rośnie w trzecim kwartale, gdy część stoczniowców podejmuje prace sezonowe. Tylko 30 proc. zwolnień wystawili lekarze z działającej przy stoczni przychodni.
- Rozmawialiśmy z naszymi lekarzami prosząc ich, by po 3-4 dniach chorowania przyglądali się pacjentom, badając stan ich zdrowia - wyjaśnia Urszula Wrzesień-Suskiewicz, dyrektor personalna stoczni. - Efekty były widoczne. Gorzej jest ze zwolnieniami ,zewnętrznymi". W ubiegłym roku poprosiliśmy ZUS o kontrolę 14 długotermninowych zwolnień. Wprawdzie nie podważono ich zasadności, ale doszło... do cudownych ozdrowień.

Udowodnienie lekarzowi, że wypisał ,na lewo" trzy dni zwolnienia, jest praktycznie niemożliwe. Przyczyna leży w... przepisach. Zwolnienie można dostarczyć do ZUS w terminie do siedmiu dni od czasu jego wystawienia. Wystarczy więc co tydzień wypisywać siedem dni ,chorobowego" przez kilka kolejnych miesięcy...
- Zwolnienie wpływa w momencie, gdy nie możemy już skontrolować stanu zdrowia ubezpieczonego - mówi dr Grzegorz Wesołowski, główny lekarz orzecznik gdańskiego oddziału ZUS. - Musimy powiadomić pacjenta listem poleconym o planowanej kontroli. List dochodzi, pacjent zdrowieje i nie mamy prawa zakwestionować wcześniejszej decyzji lekarza.
Sprawdziliśmy też, jak chorują pomorscy urzędnicy i funkcjonariusze.

Wśród 514 pracowników Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku, w środę 20 marca na zwolnieniach przebywały 34 osoby. - Mamy sezon na przeziębienia - słyszę od pani z działu płac UW. - Większość zwolnień wypisano na 3-5 dni. Tylko trzy osoby wymagają dłuższego leczenia.
Anna Dyksińska, rzeczniczka wojewody pomorskiego prosi, by nie łączyć redukcji zatrudnienia w urzędzie ze zwolnieniami lekarskimi.
- Nie występuje u nas zjawisko ,epidemii urzędniczej" - mówi rzeczniczka.
Czasem choroba jest szansą dotrwania do emerytury.
- Raz na miesiąc analizujemy wszystkie zwolnienia - twierdzi Jerzy Zając, dyrektor Urzędu Miasta w Gdyni. - Nie wierzę do końca w etykę lekarzy. Bywa, że odwiedzamy ,chorego" pracownika w domu, a on gdzieś spaceruje. Jednak wyciągnięcie konsekwencji jest bardzo trudne. Mieliśmy ostatnio taki przypadek... Nie zawiadamialiśmy ZUS, sprawę wyjaśniliśmy po rozmowie z pracownikiem.

Policjanci, którzy raz w roku muszą przechodzić profilaktyczne badania lekarskie, są przeważnie ludźmi zdrowymi. Z jednym wyjątkiem - zachrowalność rośnie, gdy wobec funkcjonariusza wszczyna się postępowanie dyscyplinarne. Wystarczy wówczas przedstawić zaświadczenie - niekoniecznie od lekarza resortowego - że ,choroba uniemożliwia udział w postępowaniu", a sprawa zostaje zawieszona.
- W takiej sytuacji policjant odbiera pełne uposażenie - mówi mł. insp. Tadeusz Dymowski, naczelnik wydziału kadr KWP. - Nie mamy podstaw, by podważać opinię specjalisty. Jednak prawo pozwala przełożonemu skierować takiego policjanta na komisję lekarską po upływie trzech miesięcy chorowania. Jeśli choroba trwa przez 12 miesięcy, to nowy przepis w ustawie o policji pozwala na zwolnienie policjanta ze służby.
Obecnie wśród ważniejszych policjantów na dłuższym zwolnieniu przebywa jedynie nadinsp. Robert Ratajczyk, odwoływany ze stanowiska szef gdyńskiej policji. Według jego podwładnych, zwolnienie lekarskie nie przeszkadza komendantowi w odwiedzaniu gabinetu.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gdański ZUS zakwestionował co dziesiąte zwolnienie lekarskie - Gdańsk Nasze Miasto

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto