Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańszczanie pożegnali Antoniego Szczyta

A.Bielińska,A.Cymanowska
Antoni Szczyt został pochowany na cmentarzu Srebrzysko
Antoni Szczyt został pochowany na cmentarzu Srebrzysko G. Mehring
Kogo nie zaraził swoim optymizmem, zaangażowaniem i radością, którą czerpał z życia? Pewnie czułby się zażenowany, wysłuchując tych wszystkich komplementów, ale taki właśnie był. Tymi słowami żegnał Antoniego Szczyta abp Tadeusz Gocłowski, który w archikatedrze oliwskiej odprawił mszę św. w jego intencji.

Antoni Szczyt, dyrektor Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Gdańsku i wieloletni pracownik gdańskiego magistratu, a wcześniej kolei, zmarł 6 grudnia, podczas urlopu, w wypadku, do którego doszło w zatoce Mossel na Oceanie Indyjskim.

Był również jednym z założycieli Stowarzyszenia Miłośników Archikatedry Oliwskiej i właśnie w tym miejscu w jego ostatniej drodze towarzyszyły mu tłumy gdańszczan. Pomimo kilkunastostopniowego mrozu wielu żałobników zgromadziło się także na cmentarzu Srebrzysko, gdzie się odbył pogrzeb.

Oprócz najbliższej rodziny, tłumnie się pojawili ci, którzy znali i cenili tego jednego z najbardziej rozpoznawalnych gdańskich urzędników, w tym urzędnicy spoza Pomorza oraz posłowie. Antoniego Szczyta żegnali także dziennikarze. Dziennikarze, którzy tego dnia przyszli tam nie służbowo, ale po to by pożegnać człowieka, z którym współpracowali przez lata. - Antoni był wielkim patriotą, patriotą gdańskim - mówił Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, który wspominał wyróżniającego się urzędnika. - Żył z pasją, pracował z pasją, a jego pasją było nasze miasto. Codziennie szukał nowych rozwiązań i pomysłów, aby gdańszczanom i gościom przybywającym do Gdańska żyło się tutaj lepiej, wygodniej. Do tego zawsze był uśmiechnięty.

Prezydent przypomniał również, że oprócz spraw komunalnych i komunikacyjnych, pasją charyzmatycznego urzędnika była kultura.

- Występował w kabarecie, był częstym gościem teatru, opery, filharmonii. Przypominał dobrego przedwojennego inteligenta, który się nie zamykał w wąskiej dziedzinie, ale chciał patrzeć szerzej - wspominał Paweł Adamowicz.

Przebywając w pobliżu Antoniego Szczyta, odczuwało się radość, jaką czerpał z rozmowy z ludźmi.

- Nie miał własnych dzieci, ale wszystkie inne otaczał ogromną miłością. Będzie widoczny w naszym mieście. Pozostawił po sobie wiele śladów - mówił arcybiskup.

Takimi śladami są m.in. inicjatywa stworzenia sieci ścieżek rowerowych w Gdańsku oraz miasteczko drogowe dla najmłodszych, jego ostatnie dzieło.

Z ustaleń południowoafrykańskiej policji wynika, że bezpośrednią przyczyną śmierci Antoniego Szczyta było utonięcie. Do tragedii doszło podczas urlopu, na jaki się wybrał do Republiki Południowej Afryki. W trakcie wycieczki po zatoce Mossel w południowej części tego kraju w pewnym momencie łódź się wywróciła. Antoni Szczyt wpadł do wody i mimo szybkiej reanimacji, zmarł. Ciało dyrektora PORD zostało skremowane na życzenie rodziny jeszcze w RPA. Miał 58 lat.

6 stycznia, dokładnie miesiąc po śmierci, odprawiona zostanie kolejna msza za Antoniego Szczyta (archikatedra w Oliwie, godz. 11.30).

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto