Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia. Bobry zamieszkały przy ulicy Architektów w Orłowie

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
To bardzo rzadka w skali całego kraju gratka przyrodnicza. W środku milionowej aglomeracji trójmiejskiej, niedaleko granicy Gdyni i Sopotu, pierwszy raz w historii tuż koło osad ludzkich zalęgły się bobry.

To bardzo rzadka w skali całego kraju gratka przyrodnicza. W środku milionowej aglomeracji trójmiejskiej, niedaleko granicy Gdyni i Sopotu, pierwszy raz w historii tuż koło osad ludzkich zalęgły się bobry. Sympatyczne, acz nieco uciążliwe gryzonie wybudowały tamę na dopływie rzeki Kaczej przy ul. Architektów w Gdyni Orłowie. W efekcie woda zaczęła zalewać garaż sąsiadującego z rzeką domu. Wezwani na pomoc strażacy przecierali oczy ze zdumienia. - Poziom wód gruntowych na skutek zatamowania rzeki podniósł się aż o metr - mówi st. kpt. Piotr Socha z gdyńskiej straży pożarnej. - Usunęliśmy drzewa tamujące potok, ale bobrów ruszać przecież nie mogliśmy, bo zwierzęta te są pod ścisłą ochroną. Zawiadomiliśmy o tej nietypowej sytuacji Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miasta Gdyni. Niech oni zdecydują, jak rozwiązać problem gryzoni, bo moim zdaniem one są gotowe do wybudowania kolejnej tamy i kłopot może się powtórzyć.
Według danych urzędników gdyńskiego magistratu to pierwszy przypadek, gdy bobry wybudowały na terenie miasta swoją osadę. Inspektorzy ochrony środowiska urzędu problemu jednak także nie są w stanie rozwiązać, bo dzika zwierzyna w myśl polskiego prawa jest majątkiem Skarbu Państwa. Sprawą zajęli się więc pracownicy Nadleśnictwa Gdańsk. Dziś planują złożyć wizytę w bobrzej osadzie i obejrzeć żeremia. Już z ich wstępnych deklaracji wynika jednak, że bobry raczej na stałe zagoszczą w Trójmieście.
- Nie ma mowy, aby gdziekolwiek te zwierzęta przenosić - zarzeka się Robert Schultka, leśniczy ds. łowieckich Nadleśnictwa Gdańsk. - Są prawnie chronione. Wystarczy tylko nieco udrożnić ten potok, bo jest on dość stromy, i uciążliwości związane z obecnością bobrów z nikną. One zawsze będą podgryzały drzewa i budowały tamy, bo to ich sposób na życie. Nie musi się to jednak wcale wiązać z podtapianiem pobliskich terenów.
Schultka dodaje, że bobry w okolicach Trójmiasta w dość sporej ilości występowały przed dwudziestu laty, w Dolinie Radości, rezerwacie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. - Potem jednak były w odwrocie - mówi łowczy nadleśnictwa. - W Dolinie Radości na pamiątkę po nich zostawiliśmy nawet obgryziony przez zwierzęta pień, który oglądać można do dziś. Cieszy mnie więc, że bobry wracają. Musimy im dać spokojnie żyć.
Dotychczas w Gdyni problememy sprawiały inne, leśne zwierzęta, dziki, które potrafią całymi stadami odwiedzać osiedla mieszkaniowe, a nawet blokować główne ulice miasta. Z ich wycieczkami wiążą się nieprawdopodobne wprost historie. Dla przykładu w lutym 2000 r. mało brakowało, aby wielki dzik wtargnął do budynku gdyńskiego Urzędu Miasta. Obława na niego trwała kilka godzin, zwierzę okiełznali dopiero pracownicy ZOO.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto