MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia. Globaltica World Culture Festival

Tomasz Rozwadowski
Cesaria Evora - kobieta na niepogodę. 	Fot. Tomasz Bołt
Cesaria Evora - kobieta na niepogodę. Fot. Tomasz Bołt
W sobotę na Skwerze Kościuszki wystąpiła Cesaria Evora, największa muzyczna gwiazda dobiegającego już końca festiwalu Globaltica. Prawie Polka. Wokalistka z Wysp Zielonego Przylądka jest jedną ze sztandarowych ...

W sobotę na Skwerze Kościuszki wystąpiła Cesaria Evora, największa muzyczna gwiazda dobiegającego już końca festiwalu Globaltica.

Prawie Polka. Wokalistka z Wysp Zielonego Przylądka jest jedną ze sztandarowych postaci World Music, co w większości przypadków oznacza egzotyczną muzykę przykrojoną do gustów słuchaczy z Zachodu. W Polsce udało jej się osiągnąć niewiarygodną popularność - czasem można odnieść wrażenie, że zamieszkała na stałe nad Wisłą. W Trójmieście wystąpiła po raz drugi, a jej trasy po Polsce odbywają się co kilka miesięcy. Nie unika też współpracy z krajowymi gwiazdami - kilka lat temu nagrała duży przebój z Kayah, w tym roku z Dorotą Miśkiewicz, która zresztą zaśpiewała na gdyńskim koncercie.
Jej płyty sprzedają się w naszym kraju znakomicie, czego mieliśmy dowód pod koniec koncertu.
Po upałach pogoda zmieniła się drastycznie i planowany od wielu tygodni koncert pod gołym niebem odbył się przy zimnej i wietrznej aurze. Publiczność i tak dopisała, ale zabawa była chyba mniej spontaniczna niż zwykle.
Jak zawsze zabrzmiała muzyka Cesarii - splatają się w niej motywy z całego niemalże świata. Znów usłyszeliśmy miksturę brzmień brazylijskich, afrykańskich, żydowskich i cygańskich z jazzem i bluesem do smaku. Wszystko było tak jak trzeba, dzięki dobremu nagłośnieniu koncert brzmiał jak odtwarzany z płyty. Ten komplement może być równocześnie zarzutem.
Prawo inżyniera Mamonia nie musi obowiązywać wszystkich. Słuchanie tego, co już się doskonale zna, nie zawsze sprawia przyjemność. Tym bardziej że utwory z najnowszej płyty były bliźniaczo podobne do starszych, którymi wokalistka podbiła świat.
Jednak wykonanie było bez zarzutu, co pomogło przełknąć banał samej muzyki. Melancholijne pieśni o utraconej miłości były smacznie okraszone solówkami instrumentalistów zespołu Evory, w którym największe pole do popisu mają skrzypek i saksofonista, muzycy rzeczywiście wyrastający ponad przeciętność.
Największą niespodzianką gdyńskiego koncertu było wręczenie obu wokalistkom złotych płyt. Tomasz Olszewski z Radia Gdańsk dokonał tej ceremonii tuż przed bisami półtoragodzinnego koncertu. Panie były bardzo zadowolone - to rzeczywiście osiągnięcie w czasach, gdy nakłady płyt spadają poniżej poziomu Żuław.
Na gust publiczności nie można się obrażać. W biznesie płytowym liczy się to, co się podoba. I kropka.
Jutro czeka nas ostatni koncert tegorocznej Globaltiki. Cheikh Lo, senegalski perkusista i wokalista pochodzący z Burkina Faso, zagra porywającą mieszankę samby, reggae, flamenco i jazzu.
Wtorek, godz. 20. Klub Ucho, ul. św. Piotra 2, Gdynia. Bilety - 20 zł w przedsprzedaży, 30 zł w dniu koncertu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto