Czwartkowy koncert w Operze Leśnej w Sopocie otwierający tegoroczną edycję festiwalu Gdynia Summer Jazz Days rozpoczął się od wiadomości o rozwiązaniu grupy Miłość. Najbardziej znana trójmiejska grupa prowadzona przez basistę Ryszarda "Tymona" Tymańskiego zakończyła działalność po 14 latach obecności na polskich i europejskich scenach.
W pożegnalnym koncercie wzięli udział m.in. Leszek Możdżer i Maciej Sikała, dawni członkowie zespołu kontynuujący z powodzeniem kariery solowe oraz rewelacyjny młody pianista Sławek Jaskułke, który będzie filarem nowego zespołu Tymona.
- Nowy zespół wystąpi już niebawem - mówi Sławek Jaskułke. - Nie ujawniamy nazwy, ale mogę powiedzieć, że próby są bardzo zaawansowane.
Występ Miłości, jeden z bardziej udanych w karierze, pozostawił mieszane uczucia u publiczności usatysfakcjonowanej poziomem koncertu i rozżalonej decyzją lidera. Od dziś Miłość, niestety, będzie istnieć już tylko w legendzie.
Łzy jazz-fanów prędko osuszył zespół amerykańskiego gwiazdora gitary Mike'a Sterna. Zespół złożony z czterech superprofesjonalistów pokazał publiczności, jaki poziom techniczny trzeba osiągnąć, by zrobić karierę za oceanem. W składzie znalazł się kanadyjski basista Alain Caron, który w ostatnią środę musiał wracać do Kopenhagi po polską wizę i trzeba przyznać, że graniczne perturbacje nie wpłynęły na jego poziom gry.
Z nerwów ochłonął również lider - dał długi, zrelaksowany występ i nie szczędził bisu. Po koncercie można było nawet zamienić z nim kilka słów przy stoliku, przy którym podpisywał swoje płyty.
Muzycznie koncert Sterna prezentował się bardzo przystępnie. Jeśli szukać porównań, można powiedzieć, że niepójścia do Opery Leśnej mogą żałować wszyscy fani Pata Metheny - stylem kompozycji Stern zbliża się coraz bardziej do najpopularniejszego w Polsce gitarzysty ułatwionego jazzu.
Przyjemnym zaskoczeniem było także spotkanie z zespołem Michała Urbaniaka, który zamykał wieczór w Sopocie. Wybitny polski skrzypek, podobnie jak Mike Stern należy od ćwierćwiecza do elity muzyków nowojorskich (obaj przewinęli się zresztą przez zespół wielkiego Milesa Davisa) udowodnił, że w pełni zasłużył na swoją pozycję w ojczyźnie jazzu. Zagrał muzykę doskonałą do tanecznego "gibania się" jak i do słuchania. Udało mu się coś, co udaje się tylko najlepszym - zagrał utwory znane publiczności dosłownie na pamięć (np. "Katorna" Krzysztofa Komedy) i nikogo przy tym nie znudził. W kilku utworach zresztą zmienił skrzypce elektryczne na saksofon, instrument od którego zaczynał swoją karierę przed trzydziestu laty.
Słynnego skrzypka wspomogła na scenie wokalistka Mika Urbaniak, córka z małżeństwa Michała z Urszulą Dudziak. Młoda jazzowa piosenkarka ma talent po rodzicach i znane w muzycznym światku nazwisko, więc zapewne jeszcze nieraz o niej usłyszymy.
Przed nami jeszcze dwa dni GSJD. W sobotę w Teatrze Miejskim w Gdyni zagrają dwa tria: Wyleżoł/Kowalewski/Żyta i Oleś/Trzaska/Oleś oraz gwiazda, Zbigniew Namysłowski. Jutro w Teatrze Muzycznym zagra słynna Vienna Art Orchestra i zespół najpopularniejszego polskiego trębacza Tomasza Stańki.
Oba koncerty rozpoczną się o godz. 19.
Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oto najśmieszniejsze nazwy miejscowości w Polsce! To nie jest żart. One istnieją!
- Najseksowniejsi panowie na Wyspach Brytyjskich. Jest nowy ranking
- Shein w Warszawie. Tak wyglądało wielkie otwarcie sklepu chińskiego giganta
- Szokujące zachowanie polityka. Lizał pisuar i śpiewał nazistowskie pieśni - WIDEO