Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdyński Goliat za silny dla Elbląskiego Dawida

Adam Drzewiecki
Adam Drzewiecki
EKS Start Elbląg nie sprostał Vistalowi Łączpol Gdynia, przegrywając bardzo wysoko, bo aż 40:28 (18:16).

Jednak Goliat nie dał za wygraną i gładko pokonał Dawida. Elbląskie szczypiornistki tylko w pierwszej połowie były równorzędnymi rywalkami, jednak po zmianie stron jakby coś w elbląskim zespole zgasło.

Wyrównany start

Pierwsza połowa była dość wyrównana, oba zespoły grały twardo w obronie. Żadna strona nie chciała popełnić większego błędu. Gdynianki wykorzystywały każdy nadarzający się moment do szybkich kontrataków, co przyniosło rezultat w drugiej połowie. Jednak na początku meczu to elblążanki prowadziły 2:3 i było widać, że bardzo im zależało, aby zabrać punkty z trudnego terenu do siebie.

- Na pewno będzie to dla nas bardzo trudny mecz. Gdynia to silna i mocna drużyna. Przede wszystkim bardziej doświadczona. Dziewczyny zagrają najlepiej jak będą potrafiły a tym bardziej, że ciasno jest w tabeli i ewentualna porażka spowodować może spadek z piątej pozycji kilka miejsc w dół - powiedziała przed meczem asystentka trenera EKS Startu Elbląg Justyna Stelina.

Druga połowa należała do gdynianek

Druga połowa w wykonaniu gdynianek była rewelacyjna. Szybkie kontry i bardzo dobra postawa Gapskiej z bramce pozwoliło odskoczyć drużynie na kilka oczek.

Elbląski zespół podszedł do drugiej połowy jakby w głowach miał informację, że tego meczu nie da się wygrać. Wiele błędów w obronie, w ataku, straty piłek, a przede wszystkim brak gry zespołowej w ataku spowodował, że drużyna, która mogła pokusić się na wywiezienie chociaż jednego punktu, została dosłownie zmieciona z boiska. Od 40 minuty na boisku była już tylko jedna drużyna.

Sukces Mistrza Polski

Mistrz Polski wygrał zasłużenie i dwa punkty zostały w Gdyni. To ważne, jak szybko podniósł się zespół, szczególnie po niedawnej porażce z Lubinem. - Nie spodziewałyśmy się, że ta wygrana przyjdzie tak gładko, szczególnie po niedawnej porażce byłyśmy trochę w dołku. I jak widać wiara czyni cuda, bardzo chciałyśmy wygrać i pokazać, że potrafimy fajnie grać i zrobiłyśmy to dla kibiców, i przede wszystkim dla siebie - powiedziała po meczu Katarzyna Koniuszaniec.

Ta zawodniczka jedną bramkę zdobyła z rozegrania. Grę w piłkę ręczną zaczynała właśnie na rozegraniu i to w Elblągu. - Czasem brakuje mi gry na tej pozycji na skrzydle. Jest się trochę uzależnionym od koleżanek a na rozegraniu można samemu podjąć decyzję, kiedy można rzucić a kiedy nie.

Interesujesz się sportem? Czytaj MMTrójmiasto.pl/Sport

Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć fotogalerię:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto