Nie milkną echa zamknięcia bardzo popularnego gdańskiego pubu Red Light. Internauci w komentarzach piszą o nieodżałowanym miejscu, a część stałych bywalców postawiło przed wejściem symboliczne znicze.
Znicze dla Red Lighta, smutek po Papryce
- Przeżyłem w tym pubie wiele dni, wieczorów, imprez, spotkań ze znajomymi - pisze w komentarzu pod naszym tekstem Żim. - To było miejsce, które wszystkich klientów łączyło, miało swój pozytywny klimat... Teraz ciężko będzie znaleźć jakiś substytut, nawet nie wiem czy będę mia ochotę owego szukać. Byłem tam przed otwarciem i kiedy go zamykali, mam nadzieje ze plan przeniesienia wypali i ze to tylko chwilowe problemy - dodaje.
Już za kilka dni los Red Lighta podzieli jeszcze bardziej popularny, wręcz kultowy, lokal - PapryKA w Sopocie. Nowy właściciel wypowiedział umowę klubowi i planuje w kamienicy przy ul. Grunwaldzkiej otworzyć coś nowego.
- Jak to możliwe, przecież co weekend klub pękał w szwach - zastanawia się na naszym Facebooku Martyna. - Szkoda, że nowy właściciel nie pomyślał, że PapryKA to historia i dziesiątki, jak nie setki, z nią związanych ludzi. Wielka szkoda, wielka - podkreśla.
Na Facebooku czy pod naszymi tekstami takich komentarzy znajdziemy dziesiątki. Część osób zauważa głębszy problem.
Gdańsk wymarł, czas na Sopot?
- W Gdańsku kilka lat temu masowo zamykano knajpy, zwłaszcza te "głośne", więc teraz na głównym mieście jest mało imprez muzycznych, dużo banków, a dzielnica po godz. 22 zamiera. Czyżby teraz przyszedł czas na likwidację życia nocnego w Sopocie? - pyta efgefg.
Wtóruje mu Czytelniczka podpisująca się "mama", która zauważa, że w Gdańsku praktycznie nie ma już klubów.
- Tu nie chodzi o to, że jest lepiej, tylko że ciągle jest źle i najgorsze jest to, że nie ma klubów, puby może i się znajdą, ale też nie o to chodzi. A jeśli mówimy o Red Light, to miejsce może nie było piękne, ale miało w sobie to coś, że co weekend było pełne - zaznacza.
Dyskoteki nadal będą pękały w szach
Warto zauważyć, że stali bywalcy trójmiejskich imprez zauważają dwa niepokojące trendy: w Gdańsku umiera życie nocne, a w Sopocie wprawdzie nadal kwitnie, ale coraz mniej jest w nim miejsc z duszą i historią, a coraz więcej zwyczajnych dyskotek.
- Szkoda, takich miejsc jak PapryKA jest mało na mapie Sopotu, bo nie wszyscy chcą się bawić z naćpanymi gimbusami i lanserką sopocką - tak w ostrych słowach komentuje zamknięcie Papryki Użytkownik Pendulum.
Więcej na ten temat:
To jest już koniec. Przed Papryką ostatni tydzień
Red Light zamknięty. Kolejny popularny lokal znika z mapy Trójmiasta
Kultowa PapryKA szuka nowego miejsca
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?