Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Globaltica 2008 - dzień drugi

Marta Nowicka
Marta Nowicka
Rozpoczęła się główna część tegorocznej Gobaltici - koncerty w parku Kolibki. Dziś wystąpiły gwiazdy z Brazylii, Belgii oraz Syberii. patronat MMTrojmiasto.pl

Frekwencja na Globaltice zaskoczyła wszystkich, zarówno uczestników piątkowych koncertów, jak i organizatorów. O godz. 19, czyli wtedy, kiedy teoretycznie powinny rozpocząć się pierwsze występy, orłowski park świecił pustkami. Ludzie powoli schodzili się na koncert Vinitiusa Cantuarii, który mógł czuć się naprawdę zdziwiony, żeby nie powiedzieć zawiedziony - z wielkiego plenerowego występu zrobił się występ niemalże kameralny. Brazylijczyk, ukołysawszy tych, którzy przyszli ciepłymi dźwiękami bossanovy, udał się na konferencję prasową, by z uśmiechem odpowiadać na pytania dziennikarzy.

Nie każdy z występujących był jednak równie pozytywnie nastawiony do życia, co urodzony w Brazylii pieśniarz, gitarzysta i perkusista w jednym. Natacha Atlas, pochodząca z Belgii gwiazda Globaltici (niektórzy to właśnie dla niej, a nie dla Sinead O'Connor przyjechali w ten lipcowy weekend do Trójmiasta), była - jak na "prawdziwą" gwiazdę przystało - zdecydowanie bardziej kapryśna i mniej uśmiechnięta. Mimo to koncert, jaki dała, zdołał przyciągnąć więcej osób niż koncert Viniciusa. Bajkowe ubranie Natachy, mocny makijaż i jej słynny już taniec brzucha przyciągały oczy, a arabskie, orientalne rytmy nie pozwalały ustać w miejscu, dlatego też wkrótce ludzie pod sceną zaczęli tańczyć, a później klaskać wraz z muzykami.

Po zakończonych koncertach na scenie dużej część uczestników koncertów udała się do domów, ale najwytrwalsi udali się na scenę małą, gdzie o godz. 23 miał rozpocząć się koncert o nazwie Siberian Extreme. Dwie grupy pochodzące właśnie z okolic Syberii - Chyskyyrai oraz Gendos - zaprezentowały muzykę może mniej taneczną, ale na pewno niezmiernie klimatyczną. Pod gwiazdami rozsiedli się ludzie i spokojnie popijając piwo wsłuchiwali się w niezwykłe dźwięki, jakie wydawał ze swego ciała i z obcych europejskiej kulturze instrumentów szaman z Tuwy, Gendos. Po nim na scenie pojawiła się kobieta w sukni równie niecodziennej co ubranie Natachy Atlas, ale w znacznie mniej bajkowo-optymistycznych barwach, usiadła na krześle i zaczęła śpiewać, czy może właściwie krzyczeć w wyjątkowo oryginalny sposób.

R E K L A M A

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto