Na scenie znalazło się siedmiu muzyków, z których część poprzedniego dnia grała z zespołem Leningrad. Roman"Shuher" Parigin, który w Leningradzie pełni funkcję tylko czlonka sekcji dętej, tym razem miał okazję popisać się także swoimi możliwościami wokalnymi. Utwory rosyjskiego bandu wykonywane były nie tylko w rodzimym języku, ale również po angielsku (czasem może ze szkodą dla nich samych). Wokalista i pozostali członkowie zespołu wprost kipieli pozytywną energią, skakali po scenie i do tego samego zachęcali publiczność, której zresztą nie trzeba było specjalnie długo namawiać.
- Now we will play heavy metal! - zapowiadał Parigin, po czym śpiewał kolejną piosenkę utrzymaną głównie w kliamatach ska, ale różnorodnego i zagranego z pełną optymizmu pasją. Koncert Spitfire trwał mniej więcej godzinę, ale po pierwszym zejściu ze sceny zespół chętnie wszedł na nią ponownie, by zagrać prawie 40-minitowy bis. I chociaż muzycznie Leningrad ma do zaprezentowania nieco więcej, niż starszy od niego, bo już ponad 15-letni Spitfire, publiczności zgromadzonej w Uchu na pewno to nie przeszkadzało, a zespół na pewno może liczyć na ciepłe przyjęcie w przyszłości.
R E K L A M A
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?