W szpitalach zaroiło się od połamanych ludzi. Odnotowano też większą liczbę kolizji i wypadków
Drogi i chodniki jak lodowiska.
Wystarczyło, że temperatura powietrza nieco wzrosła, a z nieba zaczął padać wczoraj marznący deszcz. Skutek - ulice i chodniki Pomorza zamieniły się w lodowiska. Samochody, głównie w wyżej położonych dzielnicach Trójmiasta, nie mogły ruszyć spod domów. Kierowcy, którym udało się ruszyć, narażeni byli na kolizje i wypadki.
Piesi dosłownie tańczyli na lodzie. Najgorzej było wczesnym rankiem, gdy w szpitalach zaroiło się od pierwszych ofiar gołoledzi.
- Co kilka minut pojawia się kolejny pacjent - mówił przed południem dr Jarosław Sroka, kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Szpitalu Wojewódzkim w Gdańsku. - Dramat! Ludzie nie umieją padać, podpierają się dłońmi i kłopot gotowy.
Także pogotowie odbierało wezwania od ofiar ślizgawicy. - Rano musieliśmy jechać do Nowego Portu, gdzie kobieta w średnim wieku bardzo niefortunnie spadła ze schodów pod blokiem - wylicza dr Jerzy Karpiński, szef gdańskiego pogotowia. - Potem wzywano nas do pacjentki na Chełmie, a następnie do mężczyzny poszkodowanego w centrum Gdańska.
Także kartuskie pogotowie przez kilka porannych godzin przyjęło kilkanaście osób ze złamanymi rękami i nogami po upadku na oblodzonych chodnikach. Pacjentów nie brakowało ponadto w izbie przyjęć wejherowskiego Szpitala Specjalistycznego. Przez cały dzień lekarze apelowali do osób starszych, aby bez pilnej potrzeby nie wychodziły z domów.
- U dziecka z drobnym złamaniem gips można zdjąć już po trzech tygodniach, ale im pacjent starszy, tym jest gorzej - tłumaczy jeden z pomorskich ortopedów. - Złamana kość udowa u osiemnastolatka zrasta się przez 12 tygodni, a u ludzi starszych może się już nigdy nie zrosnąć.
Pogoda zdecydowanie nie sprzyjała kierowcom i pasażerom autobusów. Tylko w powiecie kartuskim doszło do siedmiu kolizji i jednego wypadku w Borczu, gm. Somonino. Odwołano kilka kursów autobusów PKS, m.in. na trasach Sulęczyno - Gowidlino, Kartuzy - Gdańsk Wrzeszcz, Garcz - Chmielno oraz Kolbudy - Przyjaźń. Opóźnienia odnotował w rozkładach też drugi kartuski przewoźnik, Gryf. Tak samo było w powiecie tczewskim. Z dużymi opóźnieniami kursowały autobusy Zakładu Komunikacji Miejskiej Connex Tczew, prywatnych przewoźników i PKS. Nie wszystkie drogi były posypane piaskiem lub solą. W Rokitkach pełen pasażerów autobus miejski wpadł w poślizg i zatarasował jezdnię na prawie godzinę. Władze gminy Tczew twierdzą, że pługopiaskarki na tę drogę jeżdżą jedynie okazyjnie.
- Firma wysyła sprzęt tylko po telefonie od sołtysa - mówi Roman Rezmerowski, wójt Tczewa.
- Wszystkie piaskarki wyjechały na drogi ok. 4-5 rano - zapewniał z kolei Bogdan Pawłowski, zastępca dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych w Kartuzach. - Wówczas zaczął padać marznący deszcz. Do godz. 8 wszystkie drogi były już posypane mieszanką solną.
Do groźnego wypadku doszło w Kielnie, w powiecie wejherowskim. Autobus PKS wpadł w poślizg i wjechał na przystanek. 20-letnia kobieta została zakleszczona między pojazdem a wiatą. Na szczęście, nie odniosła poważniejszych obrażeń. Po opatrzeniu w szpitalu wróciła do domu.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?