Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk 13.09.2020 r. Biało-zieloni bezradni w Zabrzu, a Daniel Stefański znowu nieudolny [zdjęcia]

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk
Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk Fot. Arkadiusz Gola
Lechia zaprezentowała się słabo w Zabrzu i zasłużenie przegrała z Górnikiem 0:3. Swoje dołożył Daniel Stefański, który ponownie sędziował mecz biało-zielonych od pamiętnego spotkania z Legią Warszawa w Gdańsku w sezonie 2018/19.

Na początku spotkania podopieczni trenera Piotra Stokowca byli nieco groźniejsi. Niezła była akcja, w której piłkę wymienili Kenny Saief oraz Maciej Gajos, głową strzelał Mario Maloca, a do futbolówki próbował dojść Flavio Paixao. Groźnie mogło być też później gdyby Paixao lepiej przyjął piłkę albo dobrze zagrał na pozycję, gdzie wychodził Omran Haydary.

CZYTAJ TAKŻE: Najdrożsi piłkarze Lechii Gdańsk TOP 25

W 7 minucie Flavio mógł od połowy boiska pognać na bramkę Górnika, ale za koszulkę złapał go Michał Koj. Sędzia Daniel Stefański akurat patrzył gdzie indziej, może podziwiał publiczność na stadionie Górnika albo szukał zachodu słońca, ale tej sytuacji nie raczył zobaczyć. Koj, bez dwóch zdań, powinien zobaczyć przynajmniej żółtą kartkę. W 31 minucie, po akcji Conrado, na bramkę gospodarzy strzelał Paixao, ale Martin Chudy nie dał się zaskoczyć. Chwilę później dobry strzał oddał Martin Prochazka, ale świetną obroną popisał się Dusan Kuciak. W 32 minucie z rogu dośrodkował Bartosz Nowak, a głową próbował strzelać Adrian Gryszkiewicz. Blokował go Rafał Pietrzak, ale zagrał piłkę ręką. Rzut karny dla Górnika, który na bramkę zamienił Jesus Jimenez. Od tego momentu Górnik był zdecydowanie lepszy. Kuciak musiał ratować drużynę przed utratą gola wyjściem poza pole karne, VAR sprawdzał czy Mario Maloca nie zagrał piłki ręką, a w znakomitej sytuacji spudłował Alex Sobczyk. Tuż przed przerwą szansę na wyrównanie miał Conrado, ale nie wykorzystał tej okazji. Górnik prowadził po sytuacji nieco przypadkowej, ale też zasłużenie.

CZYTAJ TAKŻE: Piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk ZDJĘCIA

W drugiej połowie na boisku pojawili się Karol Fila i Mateusz Sopoćko, a potem także Łukasz Zwoliński i Jaroslav Mihalik, ale to nie poprawiło ofensywnej gry Lechii. Niestety, znowu były dziwne decyzje Stefańskiego. Faul Prohazki na Gajosie kwalifikował się na żółtą kartkę. Koj faulował i w całym meczu zasłużył na trzy żółte kartki, a dostał jedną. Lechia nie po raz pierwszy poczuła na własnej skórze nieudolność Stefańskiego i dobrą decyzją było odsunięcie tego pana od prowadzenia meczów z udziałem biało-zielonych. Eksperyment w Zabrzu się nie udał i warto, aby PZPN trzymał Stefańskiego z daleka od Lechii. Inna sprawa to słaba gra biało-zielonych. Nie widać, aby po przerwie reprezentacyjnej nastąpiła jakakolwiek poprawa. Nie ma zrozumienia, nie ma przemyślanych akcji, a są tylko indywidualne zrywy, które nie przyniosą sukcesów. Piłkarze Górnika robili co chcieli z defensywą Lechii, a kompromitujący występ zaliczył Maloca. Junior z akademii nie zagrałby słabiej. Bartosz Nowak z dziecinną łatwością wbiegł w pole karne po fatalnym zagraniu Gajosa, ośmieszył się Maloca, a piłkarz Górnika strzelił pod poprzeczkę. Trzeci gol to piękny strzał Daniela Ściślaka, któremu piłkę na strzał wystawił Maloca. Biało-zieloni mieli jedną bardzo dobrą okazję, ale Zwoliński nie wykorzystał dobrego podania Mihalika.

Gra Lechii wygląda źle. Przed biało-zielonymi mecze z beniaminkami, czyli Stalą Mielec i Podbeskidziem Bielsko-Biała. To szansa na odbicie.

- Górnik wygrał zasłużenie. Dwie czy trzy sytuacje to zdecydowanie za mało. Przed nami dużo pracy. Nie poradziliśmy sobie z agresywnie grającym rywalem. Chcieliśmy w określony sposób wychodzić spod pressingu, jednak nie przynosiło to efektu. Na wyniku zaważyło parę momentów. Jednym z nich był rzut karny. Trudno mi powiedzieć czy został podyktowany słusznie czy nie. Nie chcę oceniać pracy sędziego, ale było kilka bardzo kontrowersyjnych sytuacji. Na tym poprzestanę. W naszych poczynaniach było za dużo nerwowości. Nie potrafiliśmy uspokoić gry, wymienić kilku podań - ocenił Piotr Stokowiec, trener Lechii.

Czerwona kartka, gol w osłabieniu i szybkie wypuszczenie korzystnego wyniku z rąk. Lechia Gdańsk przegrała u siebie z Rakowem Częstochowa
od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto