Wpis Adamowicza to, jak napisał, skutek przejrzenia elektronicznej korespondencji do Biura Rozwoju Gdańska.
Klakierzy do robienia pozytywnego PR dla magistratów w internecie
- Agresja, nienawiść, brak tolerancji. Te uczucia stale zagościły w naszym życiu. Przejrzałem maile, jakie mieszkańcy naszego miasta wysłali (...). I przeżyłem szok - pisze prezydent Paweł Adamowicz.
Ze smutkiem prezydent wnioskuje: "Grzęźniemy w agresji. Od zamachów w Oslo, poprzez zakompleksionego bombiarza z Krakowa, po internetowe fora. Nienawiść i agresja stały się naszym środowiskiem naturalnym. I, jesteśmy o tym przekonani, nic na to poradzić nie możemy. Oprócz skonstatowania tego faktu."
Furia drogowa na pomorskich drogach
Dalej przytacza przykłady z maili i forów internetowych różnych trójmiejskich portali informacyjnych. Dodajmy, że przykładów ostrych ("osobę decyzyjną (…) ukarałbym publicznym linczem"), wręcz wulgarnych ("Przy czytaniu waszych komentarzy mam odruchy wymiotne, bando nowobogackich kmiotów, z gnojówką przylepioną do gumofilców. (…) Gardzę wami"), czasami o charakterze przestępczym ("Obecny dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności nie jest „rasowo czystym” Polakiem") i najczęściej anonimowych. Te ostatnie prezydent Gdańska piętnuje w szczególności. Źródło największej agresji prezydent Adamowicz upatruje w internetowych forach: - Tam dopiero nasi współobywatele dają upust swoim frustracjom, agresji i nienawiści - pisze.
Jakie jest antidotum na wzbierającą agresję? - Nie pielęgnujmy jej w sobie. Zabijmy ją - radzi prezydent Gdańska.
To kolejny ciekawy głos w sprawie wyrażania opinii i anonimowości w internecie. Co Wy o tym sądzicie? I czy zaproponowane rozwiązanie Pawła Adamowicza można zastosować?
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?