MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Groclin Dyskobolia Grodzisk - Arka Gdynia

[email protected]
Dopiero w niedzielę o 17 przyjdzie piłkarzom gdyńskiej Arki zagrać w siódmej kolejce Orange Ekstraklasy (od dziś obowiązuje taka nazwa). Żółto-niebiescy na wyjeździe zmierzą się z zawodzącym nieco w tym sezonie (dopiero ...

Dopiero w niedzielę o 17 przyjdzie piłkarzom gdyńskiej Arki zagrać w siódmej kolejce Orange Ekstraklasy (od dziś obowiązuje taka nazwa). Żółto-niebiescy na wyjeździe zmierzą się z zawodzącym nieco w tym sezonie (dopiero ósme miejsce i tylko jedno zwycięstwo na koncie) Groclinem Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski.

Faworytami tego spotkania będą aktualni wicemistrzowie Polski, lecz gdynianie zamierzają podjąć walkę przynajmniej o remis. Muszą jednak zagrać o wiele lepiej niż ostatnio przeciwko Zagłębiu Lubin, kiedy to ponieśli pierwszą w tym sezonie porażkę.
- O tamtym spotkaniu trzeba już zapomnieć - mówi dyrektor Arki, Wojciech Wąsikiewicz. - Myślę zresztą, że chłopcy sami wyciągnęli z tego meczu wnioski. W Grodzisku poprzeczka będzie zawieszona wysoko, lecz jeśli uda nam się zagrać dobrze w defensywie, a przede wszystkim zneutralizować dwa żądła Groclinu, Piotra Rockiego i Bartosza Ślusarskiego, to powinno być dobrze.
Wąsikiewicz wspólnie z trenerem Mirosławem Draganem analizowali grę grodziszczan, oglądając ich spotkania z Górnikiem Łęczna i GKS Bełchatów.
- Wnioski? Wiemy, jaką klasę prezentuje Groclin w ofensywie. Jednak już defensywa nie stanowi monolitu - mówi Dragan. - Poza tym nasi niedzielni rywale z pewnością będą zmęczeni po pucharowej potyczce z Lens. To też może być jakiś nasz mały atut.
Gdynianie jadą do Wielkopolski w prawie najsilniejszym składzie. Poza Janem Ciosem, którego - jak wiadomo - nie zobaczymy już w tym roku na boisku, w Grodzisku zabraknie także Sebastiana Gorząda.
- Borykam się z urazem mięśnia dwugłowego. Niestety, nie zdołam się do niedzieli wyleczyć - mówi pomocnik żółto-niebieskich.
W kadrze meczowej znalazł się też Grzegorz Jakosz, który mocno przeżył sytuację z poprzedniego meczu, kiedy po faulu złamał nogę Carlosowi Serrze z Zagłębia. Brazylijczyk przez rok nie będzie mógł grać w piłkę.
- Grzegorz nie zrobił tego z premedytacją. To był przypadek. Jakosz to łagodny człowiek, a nie jakiś boiskowy bandyta - mówi Dragan.
- Wysłał do Serry list z przeprosinami. Po tym wszystkim był w szoku, ale musi wziąć się w garść - dodaje Wąsikiewicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto