Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Groźby pod adresem burmistrza

Piotr Kławsiuć
"Cześć popier...cu. Twoje pseudorządzenie razem z X (imię nazwisko księdza - przyp. redakcji) to jedna farsa. Jest czas, żeby ci dop...ić. Zaczynaj się oglądać.

"Cześć popier...cu. Twoje pseudorządzenie razem z X (imię nazwisko księdza - przyp. redakcji) to jedna farsa. Jest czas, żeby ci dop...ić. Zaczynaj się oglądać."
Maila tej treści otrzymał półtora miesiąca temu Janusz Wróbel, burmistrz Pruszcza Gdańskiego. Sprawę zgłosił policji, która rozpoczęła dochodzenie.

Z dwóch niezależnych i wiarygodnych źródeł "Dziennik" dowiedział się, że pogróżki wysłano najprawdopodobniej z komputera Zygmunta Rzanieckiego, byłego wiceburmistrza zwolnionego przez adresata maila. On sam temu zaprzecza. List jest jednak podpisany nazwiskiem jego teścia.

- Policjanci namierzyli już komputer. Dostęp do niego miały trzy rodziny, dwie z nich niemające żadnego motywu. Trzecia to rodzina Rzanieckiego - mówi nasz informator.

- Prowadzimy dochodzenie w sprawie kierowania gróźb karalnych pod adresem burmistrza Wróbla - komentuje wiadomość mł. insp. Jerzy Czapiewski, komendant powiatowy policji w Pruszczu. - Za ten czyn grozi do dwóch lat więzienia, ale na razie nie mamy podejrzanego.

- Czy namierzyliście już komputer, z którego wysłano maila? - pytamy komendanta.

- Sprawa jest na takim etapie, że nie chciałbym odpowiadać na żadne pytania. W tej chwili ujawnianie czegokolwiek mogłoby zaszkodzić śledztwu. Ale jesteśmy dalej niż pan myśli.

Zygmunt Rzaniecki ma za co nie lubić swojego byłego szefa. Ten usunął go z powodu "utraty zaufania".

- Bezpośrednim powodem była próba wymuszenia na dyrektorze Miejskiej Biblioteki Publicznej zatrudnienia pewnej osoby - mówi Wróbel.

Kiedy Rzaniecki dowiedział się o planowanym zwolnieniu z funkcji wiceburmistrza, poszedł na chorobowe. Chorował przez sześć miesięcy. Wyzdrowiał, kiedy został dyrektorem Szkoły Podstawowej w Rotmance. Obecnie organizuje w Pruszczu Gdańskim koło Prawa i Sprawiedliwości.

- Pan sobie chyba żarty stroi - odpowiada Rzaniecki pytany, czy jest autorem gróźb. - To nie mój styl.
- A czy mówi panu coś nazwisko Marek Sz.?

- Nie. To znaczy Sz. to nazwisko mojego siedemdziesięcioletniego teścia, ale on nie ma na imię Marek.
- Tak się podpisał autor maila do burmistrza.

- Ktoś sobie zrobił głupi żart.

Za tym, że maila wysłał były burmistrz, świadczyłoby m.in. to, że w jego treści autor wskazuje na osobę X.

- O naszej długoletniej znajomości wie ograniczone grono osób - przyznaje Wróbel. - Jeśli to rzeczywiście zrobił Zygmunt, to jestem załamany. To jest plugastwo. Z drugiej strony może oznaczać, że zapowiadany atak będzie atakiem politycznym, a nie jakimś bardziej niebezpiecznym.

Nasi informatorzy twierdzą, że sprawa podąża w kierunku umorzenia.

- Nawet jeśli tak się stanie, jako osoba pokrzywdzona będę miał wgląd do akt zgromadzonych przez policję - mówi Wróbel. - Będę też mógł wystąpić z powództwem cywilnym, ale jeszcze nie wiem, czy z tej możliwości skorzystam.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto