"Cześć popier...cu. Twoje pseudorządzenie razem z X (imię nazwisko księdza - przyp. redakcji) to jedna farsa. Jest czas, żeby ci dop...ić. Zaczynaj się oglądać."
Maila tej treści otrzymał półtora miesiąca temu Janusz Wróbel, burmistrz Pruszcza Gdańskiego. Sprawę zgłosił policji, która rozpoczęła dochodzenie.
Z dwóch niezależnych i wiarygodnych źródeł "Dziennik" dowiedział się, że pogróżki wysłano najprawdopodobniej z komputera Zygmunta Rzanieckiego, byłego wiceburmistrza zwolnionego przez adresata maila. On sam temu zaprzecza. List jest jednak podpisany nazwiskiem jego teścia.
- Policjanci namierzyli już komputer. Dostęp do niego miały trzy rodziny, dwie z nich niemające żadnego motywu. Trzecia to rodzina Rzanieckiego - mówi nasz informator.
- Prowadzimy dochodzenie w sprawie kierowania gróźb karalnych pod adresem burmistrza Wróbla - komentuje wiadomość mł. insp. Jerzy Czapiewski, komendant powiatowy policji w Pruszczu. - Za ten czyn grozi do dwóch lat więzienia, ale na razie nie mamy podejrzanego.
- Czy namierzyliście już komputer, z którego wysłano maila? - pytamy komendanta.
- Sprawa jest na takim etapie, że nie chciałbym odpowiadać na żadne pytania. W tej chwili ujawnianie czegokolwiek mogłoby zaszkodzić śledztwu. Ale jesteśmy dalej niż pan myśli.
Zygmunt Rzaniecki ma za co nie lubić swojego byłego szefa. Ten usunął go z powodu "utraty zaufania".
- Bezpośrednim powodem była próba wymuszenia na dyrektorze Miejskiej Biblioteki Publicznej zatrudnienia pewnej osoby - mówi Wróbel.
Kiedy Rzaniecki dowiedział się o planowanym zwolnieniu z funkcji wiceburmistrza, poszedł na chorobowe. Chorował przez sześć miesięcy. Wyzdrowiał, kiedy został dyrektorem Szkoły Podstawowej w Rotmance. Obecnie organizuje w Pruszczu Gdańskim koło Prawa i Sprawiedliwości.
- Pan sobie chyba żarty stroi - odpowiada Rzaniecki pytany, czy jest autorem gróźb. - To nie mój styl.
- A czy mówi panu coś nazwisko Marek Sz.?
- Nie. To znaczy Sz. to nazwisko mojego siedemdziesięcioletniego teścia, ale on nie ma na imię Marek.
- Tak się podpisał autor maila do burmistrza.
- Ktoś sobie zrobił głupi żart.
Za tym, że maila wysłał były burmistrz, świadczyłoby m.in. to, że w jego treści autor wskazuje na osobę X.
- O naszej długoletniej znajomości wie ograniczone grono osób - przyznaje Wróbel. - Jeśli to rzeczywiście zrobił Zygmunt, to jestem załamany. To jest plugastwo. Z drugiej strony może oznaczać, że zapowiadany atak będzie atakiem politycznym, a nie jakimś bardziej niebezpiecznym.
Nasi informatorzy twierdzą, że sprawa podąża w kierunku umorzenia.
- Nawet jeśli tak się stanie, jako osoba pokrzywdzona będę miał wgląd do akt zgromadzonych przez policję - mówi Wróbel. - Będę też mógł wystąpić z powództwem cywilnym, ale jeszcze nie wiem, czy z tej możliwości skorzystam.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?