Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Groźne psy biegają po Morenie bez obroży i kagańców. Zagryzły już sarnę, teraz atakują koty

Anna Werońska
T. Bołt
Groźne psy, bez smyczy i kagańców, biegają po gdańskiej Morenie. - Masowo zagryzają koty, nie mówiąc już o tym, że w pobliżu bawią się dzieci - apelują mieszkańcy. Boją się, że aby policja i straż miejska zareagowała, trzeba będzie czekać do pierwszej ludzkiej tragedii.

Do makabrycznego zdarzenia, kiedy to pies zagyzł sarnę doszło już wiosną tego roku. Właściciel psa dostał mandat. Czy poniesie też inne konsekwencje? Nadal nie wiadomo.

Czytaj także: Psy bojowe to tykające bomby. W Polsce nikt nie kontroluje ich właścicieli - ostrzegają specjaliści

- Dwa psy, w tym amstaf, biegają po naszej okolicy, to trwa już kilka miesięcy - opowiada Alicja Matusiewicz, która mieszka przy ul. Bulońskiej. - Problem w tym, że trudno ustalić, gdzie mieszka ich właściciel. Sprawę zgłosiłam już w spółdzielni, na policji, ale jak na razie nic nie ruszyło z miejsca i dzieci nadal widzą na podwórku pozagryzane koty - dodaje.

Zdaniem pani Alicji, która zajmuje się kotami żyjącymi na podwórku, psy biegną z ul. Burgaskiej, przebiegają przez jezdnię i dalej kierują się do ul. Kusocińskiego. - Mój kot został zagryziony, na Warneńskiej zginęły kolejne dwa koty, co chwilę nie można któregoś odnaleźć - opowiada kobieta. - Wstawiłam nawet wiadomość na Facebook-u, by zgłaszali się wszyscy, którzy wiedzą, kto może być właścicielem biegających bez obroży i kagańców psów - dodaje.

O sprawie zawiadomiona została także gdańska policja.
- W ostatni poniedziałek do komisariatu na Suchaninie zadzwoniła mieszkanka Moreny i zgłosiła taki problem. Kobieta została pouczona, aby w każdorazowej sytuacji, gdy zauważy psa biegającego luzem, bez opieki czy będącego zagrożeniem dla innych osób lub zwierząt, bezpośrednio kontaktowała się z policją - mówi sierż. sztab. Emilia Karczewska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. - Na pewno w walce z tego typu sytuacjami, najlepszą metodą na ich wyeliminowanie, jest szybka reakcja na zaistniałe zdarzenie. Dlatego oprócz działania służb porządkowych w tym zakresie, tak ważna jest reakcja świadków łamania prawa, którzy o takim fakcie powinni za każdym razem informować policję. Zgłaszanie o tego typu sytuacjach, powoduje, że właściciel psów nie będzie czuł się bezkarny. Funkcjonariusze na pewno będą reagować i wyciągać konsekwencje wobec osoby, która złamie prawo - dodaje.

Zobacz też: Zagryziona sarna na Morenie. Policja nie podjęła interwencji

Konsekwencje nie są jednak wystarczającym straszakiem. W kwietniu pies puszczony bez kagańca na zamkniętym, prywatnym terenie z zakazem wstępu, ze względu na rezerwat ptaków, zobaczył sarnę i zaczął ją gonić. Ta uciekając w panice uderzyła głową w ogrodzenie Dworku Migowskiego i została uwięziona między prętami. Pies zaczął ją gryźć, a właściciel tylko przyglądał się całemu zajściu. Sarna zginęła, właściciel otrzymał 200 zł mandatu. Być może zostanie ukarany za popełnienie przestępstwa, ale jeśli w ogóle to się stanie, to dopiero za kilka miesięcy. - Materiały w tej sprawie na początku września zostały przekazane do prokuratury, celem zajęcia stanowiska i podjęcia dalszych decyzji w tej sprawie - dodaje sierż. sztab. Emilia Karczewska.

Dwieście złotych za niedopilnowanie psa to wystarczająca kara?

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdańska prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto