Gruchała na piątym miejscu w gdańskim Grand Prix

Nasza najbardziej utytułowana zawodniczka odpadła już w1/4 finału w walce z Koreanką Nam Hyun Hee. Na pocieszenie otrzymała nagrodę dla najlepszej polskiej zawodniczki i gromkie brawa od publiczności.

Wielkie oczekiwania

Apetyty kibiców były wielkie. Sam trener reprezentacji fechmistrz Longin Szmit zapowiadał, że w gdańskim konkursie liczy na dwa miejsca na podium dla swoich podopiecznych. Po nieudanej Olimpiadzie w Pekinie i oskarżeniach wysuniętych przeciwko działaczom z Polskiego Związku Szermierczego, również zawodniczki przyznawały, że ich forma wzrasta i mają nadzieję na dobry wynik. Jednak w sobotę lepsze okazały się przeciwniczki.

100 zawodniczek, 1 zwycięzca

Do zawodów przystąpiło 100 zawodniczek, w tym 14 florecistek z Polski. Aż 7 z nich trenuje w gdańskim AZS-ie. Dwie najwyżej sklasyfikowane: Sylwia Gruchała i Małgorzata Wojtkowiak zostały zwolnione z wczorajszych kwalifikacji. Mimo najwyższej rangi zawodów, gdańskie Grand Prix opuściło kilka wysoko sklasyfikowanych zawodniczek. W hali AWFiS nie pojawiła się m.in. złota medalistka z Pekinu Valentina Vessali.

Nowa mistrzyni

Pod nieobecność gwiazdy włoskiej reprezentacji świetnie zaprezentowała się 20-letnia Arianna Errigo, która dotychczas święciła triumfy wyłącznie w zawodach juniorskich. Młoda Włoszka pokonała w finale Rosjankę Julię Biriukową 15-9. Biriukowa to kolejna niespodzianka tych zawodów, gdyż dotychczas zajmowała 119 miejsce w światowym rankingu. Trzecie miejsce zajęły Koreanka Nan Hyue Hee (wyeliminowała Sylwię Gruchałę) oraz Włoszka Valentina Cipriani.

Wszystko zmierza we właściwym kierunku

Mimo piątego miejsca Sylwia Gruchała jest zadowolona z występu i z optymizmem patrzy w przyszłość.

- Jestem zadowolona z występu - mówi Sylwia Gruchała, najlepsza polska zawodniczka. - Wciąż mam ochotę trenować, atmosfera w kadrze jest dobra i wszystko zmierza w dobrym kierunku - dodaje.

W niedzielę odbędą się zawody drużynowe, które rozpoczną się o 9.30.