MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Gryf 95 Słupsk - Wisła Tczew 2:1 (1:0)

Andrzej Sarnowski
Przy piłce Piotr Dubiel.
Przy piłce Piotr Dubiel.
Ze zmiennym szczęściem grają piłkarze tczewskiej Wisły w rozgrywkach o mistrzostwo IV ligi. Tym razem przeciwnikami wiślaków byli piłkarze słupskiego Gryfa.

Ze zmiennym szczęściem grają piłkarze tczewskiej Wisły w rozgrywkach o mistrzostwo IV ligi. Tym razem przeciwnikami wiślaków byli piłkarze słupskiego Gryfa. Pomimo zdecydowanej przewagi ze strony tczewian, pojedynek zakończył się zwycięstwem gospodarzy.

Początek meczu, który wyjątkowo został rozegrany w Ustce, był nudny. Dopiero od 10 minuty, kiedy gospodarze zdobyli pierwszą bramkę, na murawie zaczęło się robić gorąco i to wcale nie przez słoneczną pogodę.
Kilka minut później po stracie bramki, Bartłomiej Biber po indywidualnej akcji trafił piłką w słupek. Najbliżej stojący Marcin Szczodrowski próbował jeszcze skierować ją do siatki rywali, jednak sędzia pokazał spalonego. Nie minęło kolejnych pięć minut i tym razem bliski doprowadzenia do remisu był Dariusz Szurnicki. Tym razem znowu szczęście uśmiechnęło się do miejscowych, ponieważ piłka minimalnie minęła ich bramkę. W 26 minucie wiślacy wykonywali rzut wolny. Do piłki najwyżej wyskoczył Szczodrowski, ale pewną interwencją popisał się bramkarz rywali.

Dziesięć minut później szybką kontrę przeprowadzili piłkarze Gryfa. Napastnik Wisły omijając Krzysztofa Modzelika przewrócił się o jego nogę. Sędzia pomimo, że był daleko od całej sytuacji, podyktował karnego. Na szczęście Piotr Klecha wyczuł intencje strzelającego i uchronił swój zespół od utraty kolejnej bramki.
Po przerwie biało-czerwoni nadali atakowali. Duże ożywienie w szeregach Wisły było efektem wejścia na boisko Łukasza Gajewskiego. Sytuacje strzeleckie były, ale to gospodarze cieszyli się z kolejnej bramki. Dokładnie w 50 minucie Krzysztof Modzelik zbyt lekko wybił piłkę z pola karnego. Trafiła ona wprost pod nogi piłkarza Gryfa, który z pierwszej piłki, silnym strzałem pod poprzeczkę, pokonał trenera Wisły.

Kilka minut później Łukasz Gajewski strzelał do pustej bramki, jednak piłka odbiła się od kępy i trafiła w słupek.
W 78 minucie po wielu próbach tczewanie zdobyli bramkę kontaktową. Na listę strzelców wpisał się Sławomir Kosznik, który wykorzystał dokładne podanie Łukasza Gajewskiego.
Po meczu trener Wisły, Piotr Klecha powiedział: - Był to nasz najlepszy mecz w tej rundzie, ale nie liczy się styl, tylko skuteczność. Nie zawsze ładna gra przenosi się na punkty, których nam zaczyna już brakować.

• Wisła: Klecha - Jendrzejewski, Kosznik, Modzelik, Zabrocki (70 Rienbandt), Langowski (65 Dubiel), Kołodziej, Staniszewski, Szczodrowski, Biber (70 Sowa), Szurnicki (46 Gajewski).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Milik już po operacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto