Grzegorz Kuświk, piłkarz Lechii Gdańsk: Chcę strzelić gola w derbach i zapisać się w historii

- W całym meczu mieliśmy sporo sytuacji i powinniśmy strzelić cztery, pięć bramek - mówi Grzegorz Kuświk, piłkarz Lechii. - Nie byłoby wtedy takiej nerwowości do końca spotkania. Pokazaliśmy siłę. Ostatnio potrafimy strzelać bramki, odwracać losu meczu i to jest ważne. Czasami jednak głupio tracimy gole i na to musimy zwrócić uwagę, bo w kolejnym meczu może to być niewybaczalne. Wszyscy wiemy jaki mecz się zbliża, zapominamy o tym co się wydarzyło w spotkaniu z Piastem i spokojnie przygotowujemy się do derbów z Arką. Zwycięstwa odniesione pomimo trudnych chwil na pewno budują zespół. Musieliśmy podkręcić tempo gry, a trener wpuścił na boisko zawodników ofensywnych. Zagraliśmy fajny mecz, przytrafiło się kilka błędów, ale wyrwaliśmy zwycięstwo w końcówce.

Koledzy z drużyny cieszyli się na bardzo dobry występ Sławomira Peszki.

- Też się zastanawiam jakie zjadł witaminy - śmieje się Grzesiek. - Jeśli mamy przyznawać noty, to Sławek zasłużył na 10. I to taką mocną.

Przed Lechią mecz derbowy z Arką i piłkarze biało-zielonych doskonale zdają sobie sprawę jak ważne to będzie spotkanie.

- To ważny mecz, ale też nie można popadać w przesadzanie. To będzie kolejne spotkanie ligowe. Przygotowujemy się tak samo. Wiemy jaki to jest mecz dla całej społeczności. Chcemy zagrać dobrze i przywieźć z Gdyni trzy punkty. Dobrze wspominam ostatnie derby Śląska, bo strzeliłem dwie bramki, choć zremisowaliśmy 2:2. Wiem czego się spodziewać po derbach. To fajny mecz, ale przygotowujemy się spokojnie, jak do każdego innego - powiedział Kuświk.

Piłkarz strzelający zwycięskiego gola w derbach może na długo pozostać w pamięci kibiców. Przekonał się o tym nie raz Paweł Buzała, który strzelał gole dla Lechii w meczach z Arką.

- Gdybym grał w Górniku, to pewnie bym dostał koguta - śmieje się Grzegorz. - Mam nadzieję, że będę mógł się zapisać w historii, chciałbym strzelić bramki i może też będą mnie koronować. Jedziemy po prostu wygrać ten mecz - zakończył Kuświk.