Handel rekompensatami dla Zabużan

W Internecie zaroiło się od ofert kupna i sprzedaży tzw. majątków zabużańskich. Pozostawione na Wschodzie po II wojnie światowej majątki warte są czasami miliony. Droga do ich odzyskania jest wprawdzie długa, ale wirtualne miliony na aukcjach i w ogłoszeniach szybko znajdują nabywców.

Ogłoszenia znalazły się w największych serwisach ogłoszeniowych.
- Do moich klientów już zgłaszają się firmy z propozycją odkupienia roszczeń do pozostawionego mienia - mówi adwokat Roman Nowosielski, pełnomocnik Zabużan. - Ustawa przewiduje rekompensatę w wysokości 20 proc. utraconego majątku. Kupcy oferują trochę wyższą cenę, około 25 proc. wartości majątku. Liczą na to, że łatwym kosztem zarobią ogromne sumy.
Majątki wyceniane są na miliony złotych. Ich wartość, mimo że na razie wirtualna, wzrosła po korzystnym dla Zabużan orzeczeniu Trybunału w Strasburgu, który uznał zasadność ich roszczeń. - Prawa do rekompensat są niezbywalne - twierdzi tymczasem Andrzej Król z biura prasowego Ministerstwa Skarbu. - Mogą nimi dysponować jedynie właściciele lub ich spadkobiercy. W żadnym przypadku nie mogą one podlegać obrotowi.
Jednak każde prawo można obejść. Wystarczy sporządzić umowę powierniczą i pełnomocnictwo. Wszystkie korzyści spływają na osobę posługującą się tym pełnomocnictwem.
Potencjalni kupcy mają w czym wybierać. W całym w województwie pomorskim jest ok 10 tys. osób uprawnionych do uzyskania rekompensaty za minie pozostawione za Bugiem. W całym kraju jest ich ok. 80 tys.
Wystarczy skorzystać z jednego z popularnych portali internetowych z ogłoszeniami. Po wpisaniu w dziale "kupię" wyskakują nam dziesiątki ogłoszeń. "Ekwiwalent mienia kupię", "Mienie zabużańskie potwierdzone notarialnie za gotówkę". Obok znajdziemy numer telefonu komórkowego.
- Wszystko odbywa się legalnie - mówi pani, autorka jednego z ogłoszeń o kupnie. - Wystarczy, że podpiszemy notarialną umowę.
- Ale sprzedaż prawa do roszczeń jest zabroniona - oponuję.
- Nie szkodzi. Wystarczy, że podpisze pan pełnomocnictwo na firmę - twierdzi głos w słuchawce. - Będziemy działali w pana imieniu. Pan otrzyma gotówkę prosto do ręki. W zależności od tego, na ile opiewa wartość majątku może być to nawet o 7 proc. więcej niż daje państwo. Reszta kłopotów będzie już na naszej głowie.
- Oczywiście pełnomocnik działa w imieniu, ale także na rachunek osoby udzielającej pełnomocnictwo - mówi adwokat Zabużan Roman Nowosielski. - Dzięki zawarciu dodatkowej umowy notarialnej można scedować na taką osobę wszelkie korzyści majątkowe, jakie otrzymuje się dzięki decyzji potwierdzającej przyznanie rekompensaty.
I nic dziwnego, że niektórzy z Zabużan dają się skusić na taką ofertę. Przy majątku wycenianym na 5 mln złotych, 7 proc., to 350 tys złotych więcej niż dostaną od Skarbu Państwa.
Wielu Zabużan zamieszkałych w naszym województwie już otrzymało takie propozycje.
- Moi klienci na razie odmawiają - twierdzi mecenas Nowosielski.
- To bulwersująca sprawa - mówi Walenty Orciuch, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kresowian Wierzycieli Skarbu Państwa w Gdańsku. - Ludzie są oszukiwani. Wiem o kilku takich przypadka na Pomorzu. Często oddają prawa do majątku nawet za 15 proc. jego wartości.
- Miałam już dwa telefony w sprawie sprzedaży praw do majątku - mówi jedna z Zabużanek z Trójmiasta. - Nie zgodziłam się, to przecież moja ojcowizna. Wiem jednak, że niektórzy się wahają. Czekali przecież tyle lat. Są coraz starsi. Często nie mają na podstawowe potrzeby. Powoli przestaje im zależeć na sprawiedliwości. Muszą przecież jakoś żyć.