To ich reakcja na doniesienia medialne o działce, odstąpionej przez Gdańsk za 1 proc. wartości parafii św. Ignacego Loyoli, na której znajduje się posiadłość metropolity gdańskiego, abp. Sławoja Leszka Głódzia. Zamiast realizowania zapowiadanych "celów sakralnych", pasą się tam zwierzęta.
Czytaj też: Gdańsk: Radni przywrócili Adamowiczowi prawo do dawania zniżek kościołom
- Przynieśliśmy dla arcybiskupa Actimel, ponieważ wiemy, że męczył kleryków, domagając się tego napoju, więc mamy dla niego zapas, żeby więcej nie musiał tego robić - wytłumaczył Armand Ryfiński. - Przynieśliśmy też marchewkę dla danieli. Zwracamy się do włodarzy Gdańska: jeżeli już przekazujecie ogromne działki biskupowi, żeby hodował daniele, to nie zapominajcie przekazać kilkudziesięciu dodatkowych hektarów, aby mogli uprawiać też marchew do karmienia tych zwierząt - ironizował Ryfiński, rozsypując marchew przed siedzibą kurii.
Czytaj też: Radni PO pytają o sprawę bonifikaty dla arcybiskupa
Piotr Bauć zapowiedział z kolei, że będzie żądał wyjaśnień od władz Gdańska ws. hodowli danieli w mieście. - Poza tym teren został przekazany na cele sakralne, a hodowanie danieli w żadnym wypadku takim celem nie jest. To ewidentne złamanie umowy między kościołem a miastem - podkreślał Bauć.
Poseł chwalił też radnych PO za to, że złożyli w tej sprawie zapytanie do prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Czytaj więcej na ten temat i zobacz ZDJĘCIA w serwisie dziennikbaltycki.pl
Czytaj również: Gdańsk: Debata nt. kościoła w Łostowicach. Kto ma prawo decydować o tym, jakie mają być świątynie?
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?