Przypadkowe osoby zostały poszkodowane po użyciu gazu przez żołnierzy podczas ćwiczeń wojskowych w Helu. O ćwiczeniach na terenie miasta nikt nie był wcześniej poinformowany.
Na komisariat helskiej policji zgłosiły się trzy osoby informując, że pomiędzy kasynem a budynkami mieszkalnymi przy ul. Przybyszewskiego użyto gazu łzawiącego.
- Ćwiczyłyśmy z koleżankami w klubie fitness, w pobliżu kasyna - opowiada mieszkanka Helu. - Nagle doleciał do nas jakby swąd palonego plastiku. Zobaczyłyśmy, jak nasz znajomy ucieka do swojego bloku zakrywając twarz. Powiedział nam, że strasznie szczypały go oczy. Na zewnątrz poczułyśmy gaz.
- Z naszych ustaleń wynika, że żołnierze pozorowali atak na kasyno wojskowe, w którym przebywać miała kadra oficerska - mówi aspirant Grzegorz Karczewski, komendant helskiego posterunku policji. - Użyto wówczas prawdopodobnie gazu łzawiącego, który wiatr przeniósł w rejon pobliskich zabudowań.
Patrol policji i Straży Miejskiej znalazł przy kasynie spalone pozostałości po świecy łzawiącej. Zarówno władze samorządowe jak i helska policja przyznają, że o ćwiczeniach wojskowych na terenie miasta nie zostały powiadomione.
- Poprosiłem o wyjaśnienie dowódcę garnizonu Hel - mówi burmistrz Helu, Mirosław Wądołowski. - Pytam, na jakiej podstawie na terenie miasta został użyty gaz łzawiący i czy pozwalają na to przepisy.
Sprawą zajmuje się Żandarmeria Wojskowa.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?